Pisarz, świadek epoki / Ziemia i ludzie (część 2)

Pisarz, świadek epoki / Ziemia i ludzie (część 2)

Mazury po wojnie i w czasach dzisiejszych (półwysep Kal nad jez. Świętajno), gdzie przebywał E. Paukszta).

.

Takim autem pisarz docierał do różnych zakątków.

Eugeniusz Paukszta kochał przyrodę. Najlepiej wypoczywał z dala od miejskiego gwaru, gdzieś w środku lasu lub z wędką nad wodą. Tak wspomina te czasy jego syn: “Uczył mnie zbierania grzybów, rozpoznawania głosów ptaków, wspólnie obserwowaliśmy leśną zwierzynę. Jedną z przejętych po Ojcu pasji stało się dla mnie wędkarstwo. Wielką wagę przykładał do tężyzny fizycznej. Już jako pięcioletniego brzdąca nauczył mnie pływania. Potem wspólnie z Ojcem przepływaliśmy wzdłuż i wszerz liczne jeziora. W późniejszym okresie namówił mnie na wyczynowe trenowanie wioślarstwa i nurkowania oraz na zdobycie kwalifikacji w ratownictwie wodnym”.

Eugeniusz Paukszta podróżował nie tylko po Ziemi Lubuskiej, ale odkrywał także leśne uroczyska Pojezierza Pomorskiego. A jednym z ulubionych miejsc pobytu była leśniczówka Stara Brda (między Miastkiem a Bytowem). Tam przebywał przez dłuższy czas, pisząc ksiązkę i łowiąc ryby w okolicznych jeziorach. Przyroda, lasy i wody Pomorza, rzeka pstrągowa …

Właśnie ta okolica, pełna dzikiego uroku i magiczna, posłużyła mu jako temat do napisania powieści “WIATROŁOMY“. W języku potocznym są to drzewa, które poddały się niszczycielskiej sile żywiołu. Wiatrołomy to fikcyjna nazwa leśniczówki, gdzie toczy się akcja książki. Ale wiatrołomy to również ludzie, którzy – dotknięci różnymi nieszczęściami – zbierają wszystkie siły, by podnieść się i nie poddać rozpaczy. Na zaniedbane tereny leśne w koszalińskiem przybywa niedoświadczony leśniczy. Samotnie obejmując swą pierwszą placówkę, próbuje zdobyć przychylność tamtejszych mieszkańców i poradzić sobie z żywiołem przyrody. Silnie zaznaczony jest wątek miłosny – młody leśniczy pragnie pozostać w lasach, ale waha się pomiędzy miłością do Zośki, miejskiej dziewczyny ze Szczecinka, lub Agnieszki – Kaszubki znad fikcyjnego jeziora Rozgwiazdy. Wyjątkowym bohaterem tej powieści jest las – jego opisy nie mają sobie równych w polskiej literaturze.

Dzisiaj leśnictwo Stara Brda (w powieści nazwane “Wiatrołomy”) zajmuje obszar ponad 17 km2 na siedliskach boru świeżego: Bśw i Bmśw, rozdzielonych przepływającą tam Brdą. Teren leśnictwa jest pofalowany, tworząc miejscami wąwozy na stromych skarpach rzeki. Niedaleko znajduje się Jezioro Głębokie, a w pobliżu są też liczne, mniejsze jeziora.

.

1. Brda płynie przez las; 2. Na pamiątkę pobytu Eugeniusza Paukszty w leśniczówce, tablicę na budynku odsłonił syn pisarza, Dominik. Przebywał tu z ojcem jako mały chłopczyk; 3. Jezioro Głębokie.

Druga leśniczówka, którą Paukszta często odwiedzał to Wersk (obecnie leśnictwo Wierzchołek, w Nadleśnictwie Złotów). Położona jest w gminie Zakrzewo, między Złotowem i Sępólnem Krajeńskim. W pobliżu wsi znajdują się dwa jeziora: Bielsko (fot. z lewej strony) i Siekiera. Ponadto, na terenie byłego województwa koszalińskiego toczy się akcja paru książek, które Paukszta napisał dla młodzieży.

.

ICH TRZECH i DZIEWCZYNA” – Fabułę tej powieści stanowią przygody czwórki przyjaciół – trzech studentów przebywajacych na letniej praktyce budowlanej i świeżo poznana dziewczyna. Akcja dzieje się w sierpniu i wrześniu, zasadniczo w dwóch miejscach: w Kołobrzegu, podczas intensywnej rozbudowy miasta oraz w Łebie i nad jeziorem Łebsko, pośrod wędrujących wydm. “Ich trzech i dziewczyna” to książka ciesząca się ogromną popularnością ze względu na atrakcyjność fabuły, wątek przygodowo-kryminalny, pięknie ukazaną przyjaźń i pierwszą miłość oraz na ciekawie zarysowane charaktery przedstawionych bohaterów.

MŁODOŚĆ i GWIAZDY.” – Grupa młodych ludzi wędruje po ziemiach północno-zachodniej Polski. Towarzyszą im poznani podczas wakacji Piotr i Beata Kuryłłowie, mieszkający w leśniczówce pod Wałczem. I jak to bywa wśród młodych, mają wiele pokus do romansowania. W okolicach Drawska spotykają rozproszoną społeczność weteranów, którzy zimą 1945 roku brali udział w walkach o Wał Pomorski. Później przyszło im zamieszkać na tych terenach, więc dzielą się z młodzieżą swoimi wspomnieniami z tamtych lat. Postacie różnorodne i ciekawie zarysowane, dziewczyny śliczne, ale przede przede wszystkim jest „coś” bijącego z tej książki – jakaś przyjazna aura, optymizm. Młodość, miłość, delikatnie zarysowana erotyka, przyjaźń, przygoda i … historia. Książką o młodzieży jest również “Znak żółwia” – opisana w poprzednim odcinku. Natomiast życie osadników wojskowych na Ziemiach Odzyskanych pisarz przedstawił w powieści “PO BURZY JEST POGODA“.

Zdjęcie powyżej: Wywiad dla telewizji. Kto zgadnie nazwisko dziennikarki ?

*

Mikołajki Mazurskie i rezerwat przyrody na jeziorze Łuknajno

Zainteresowałem się tym pisarzem – zdziwiony, że nie czytałem jego książek w młodości. Dziś wiem, że dużo straciłem ponieważ Eugeniusz Paukszta swą twórczością objął także region, w którym odbywałem pierwsze praktyki zawodowe. Paukszta, jako kronikarz powstającej z ruin Polski, opisywał skomplikowane losy ludzi, którzy zasiedlali i zagospodarowywali nowe tereny. Docierał także na Warmię i Mazury pisząc reportaże oraz powieści przygodowe dla młodzieży, a ich akcja właśnie tam się toczy.

.

1. Zatoka żarlocznego szczupaka – książka o Mikołajkach i Jeziorach Mazurskich; 2. E. Paukszta podpisuje swoje książki na spotkaniu autorskim w Olsztynie; 3. Ta druga książka, na prawej stronie, opowiada o Puszczy Piskiej – życie, przygody i miłość młodych ludzi w niej mieszkających. Dziwne, że książki takie nie znalazły się na liście lektur szkolnych!

ZATOKA ŻARŁOCZNEGO SZCZUPAKA” – Upalne lato nad jeziorem w okolicach Mikołajek. Grupa przyjaciół zakłada obóz w niewielkiej zatoczce, której nadają tytułową nazwę. Beztroskie początkowo wakacje, upływające na podróżach łodzią lub kajakami na jeziorach Bełdan i Śniardwy, łowieniu ryb lub wycieczkach po lesie, przerywa seria dziwnych wydarzeń. W pobliżu znajduje się wioska w dużym stopniu zamieszkana przez autochtoniczną ludność mazurską, z której część nie jest przychylna Polsce. Autor barwnie opisał Mazury: zarówno ich piękno i klimat, jak również stosunki panujące pomiędzy ludnością miejscową nowymi osadnikami z Kresów oraz innych regionów Polski, a także turystami, którzy coraz częściej odwiedzają te strony.

GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC” – Rzecz dzieje się w Puszczy Piskiej, a sensacyjna fabuła współgra tutaj z przyrodą. Na tle dwóch różnych środowisk – chuligańskiego światka Olsztyna oraz trudnej egzystencji rodziny leśnika, ukazuje autor przeżycia młodego człowieka. Edek, którego niepohamowana żądza mocnych wrażeń i brak domu rodzinnego wpychają niemal na drogę przestępstwa, musi uciekać z miasta na mazurską wieś. Tam ulega stopniowej przemianie pod wpływem przyrody oraz pierwszej, szlachetnej miłości. Las – podobniej jak i w “Wiatrołomach” – odegrał tu główną rolę. Paukszta przepięknie opisał zmieniające się pory roku na tle przyrody, tokowanie cietrzewi, połów węgorzy. Czytając tę książkę, można na chwilę zapomnieć, że mieszka się w jakimś wielkim, ponurym mieście.

W sercu Puszczy Piskiej – Jaśkowo i Szeroki Bór

Jeśli nie macie dostępu do książki “Gdzie diabeł mówi dobranoc” – to mamy tu gratkę nie lada: powieść w dźwiękowej wersji. W sumie prawie 15 godzin słuchania w niepowtarzalnym nastroju! Najlepiej wieczorem, gdy przyjdzie czas na odpoczynek po całodziennej pracy: odkładamy wszystkie czynności na bok, wyłączamy światło i wchodzimy w świat leśnych ludzi. Część piewsza (8:43:52) https://www.youtube.com/watch?v=irILoSjofiM / Cz. druga (6:09:37) https://www.youtube.com/watch?v=v_JO54PYFWM .

Przyroda, szczególnie las i jezioro, to był żywioł Eugeniusza Paukszty. Obcowanie z przyroda odświeża umysł i dodaje sił. Uwalniamy się od setek niepotrzebnych wiadomości, od codziennej krzątaniny i sporów prowadzących do nikąd. Wśród szumu drzew i pluskającej wody odnajdujemy naturalny rytm życia, wszystko wydaje się proste. Ta spójnosc przyrody, historii, talentu i niebywałej pracowitosci Paukszty, stworzyła wiele niepowtarzalnych dzieł, a niektóre opisy piekna przyrody nie mają sobie równych.

Przy płocie leśniczówki

Trzeba dorosnąć do wsłuchiwania się w szmer lasu. Las symbolizuje ziemie, człowieka, bogactwo roślin i zwierząt; las to bezkresna skarbnica wrażeń, zaczarowany zespół nieporównywalnego z niczym piekna. Może tylko oni, leśnicy, dobrzy władcy lasu potrafią zrozumieć to przebogate środowisko przyrody? Pracując w lesie dziesiątki lat mogli jak nikt inny odczytywać tajemnice ukryte przed innymi.

Właśnie to środowisko leśników zabiegało o zajęcie się ich sprawami. Paukszta pisze, jak poznawał zawód ludzi zwiazanych z lasem, ile zawdziecza im spokoju, refleksji i zadumy, a także rewizję pojęć w niejednej sprawie. Pisarz zamieszkiwał przez wiele tygodni, a niekiedy po kilka miesiecy w leśniczówkach Ziemi Lubuskiej, Pomorza i Mazur. Odwiedzał nadleśnictwa, leśnictwa, leśniczych, gajowych i robotników lesnych, z którymi przegadał wiele godzin.

Był zamiłowanym wędkarzem i każdą wolną chwilę lubił spędzać nad wodą. Poznał też pracę rybaków, z którymi wybierał się czasami na połów. W pierwszych latach swej pisarskiej kariery Paukszta przez kilka miesięcy mieszkał w chacie u rybaka nad jeziorem Święcajty koło Węgorzewa (pólnocne Mazury). Zbierając materiały do swoich książek, Paukszta bardzo starannie przygotowywał sie do podjęcia konkretnych tematów, które miał zamiar poruszyc w swojej twórczosci. Spędzał dziesiątki godzin w bibliotekach, zapoznawał się z niezliczoną ilością publikacji dotyczacych konkretnego tematu. Przede wszystkim szukał informacji u zródeł, u osób, które były autorytetami w danej dziedzinie lub które były w danej dziedzinie profesjonalistami.

Leśnictwo Stara Brda, tędy przeszedł huragan pustosząc las. Pozostały wiatrołomy.

W listach ze Starej Brdy* E. Paukszta przypomniał pierwszych mieszkańców po II-giej wojnie. Oni byli pionierami w zagospodarowaniu tych ziem. Dziś możemy powiedziec, że była to romantyka tamtych dni – przeżywanie, zaangażowanie w odbudowę regionu. Budzimy tamte uczucia, czyny i przywołujemy je po to, by przypomniec obecnemu pokoleniu fragment historii niedawno minionej. Chcemy pokazać tych, którzy tworzyli zręby społeczno-gospodarcze Ziem Piastowskich. W takim klimacie i warunkach wyrosło nowe pokolenie – wykształcone i wolne od strasznych doświadczeń wojny. Tu jest ich mała ojczyzna. Tu żyją i pracują, tu wychowują następne pokolenia, które przejmą zarzadzanie tą ziemią. O tym, że utwory E. Paukszty cieszyły się dużą popularnością na Ziemi Koszalinskiej, świadczy te wzmianka w „Głosie Koszalinskim”. Autor artykuliku podaje, że na kiermaszu książek w Koszalinie najbardziej rozchwytywane powieści Paukszty to „Wiatrołomy” i „Pogranicze”. Wiekszosc nabywców to są ludzie młodzi.

* Listy ze Starej Brdy to cykl felietonów, które Paukszta wysyłał do “Głosu Koszalińskiego”.

.

Herb gminy Koczała: Lilia symbolizuje NMP, a złota balsaminka – Marię Magdalenę.

Jak wspominają Eugeniusza Pauksztę ludzie, którzy go znali osobiście, był on człowiekiem bardzo pracowitym i żywotnym. Szybko nawiazywał kontakt z ludzmi gdyż lubił rozmawiać a przede wszystkim słuchac. Zawsze wsłuchiwał sie w to, o czym mówili. Znajdywało to odzwierciedlenie w jego twórczosci. Okazją do spotkania dawnych znajomych pisarza była 50-ta rocznica ukazania się książki “WIATROŁOMY” której bohaterami są mieszkańcy tych okolic (oczywiście pod zmienionymi nazwiskami). Z tej okazji powstał ten projekt, zrealizowany przez Stowarzyszenie Przyjaciół Gminy Koczała. Tu bowiem, w niedalekiej osadzie Stara Brda, Paukszta przebywał i napisał tę powieść.

Pisarza wspominają osoby, które go znały osobiście: Urszula L. – córka leśniczego z powieści, J. Pożoga i Łucja H.

Jednym ze współorganizatorów spotkania był p. Józef Pożoga – emerytowany kierownik szkoły w Pietrzykowie i były dyrektor Zbiorczej Szkoły Gminnej w Koczale. Tak wspomina on pierwsze spotkanie z pisarzem: ‘Kiedy pewnego dnia jesienia 1958 r. zajechałem na zajęcia, które prowadziłem w Szkole Wieczorowej dla Pracujących w Starej Brdzie, pan Paukszta robił coś na ganku przed domem. Przywitałem się, następnie zostałem zaproszony na pogawedkę. Po skonczonych zajeciach zgłosiłem sie około 21-wszej, pan Paukszta zaprosił mnie do pokoju na pietrze, gdzie pisał. Na ścianie koło okna zauważyłem jaskółcze gniazdo. Wiosną jaskółki wychowały w nim młode piskleta. Utwierdziło to mnie w przekonaniu, jak mocno musiał kochać przyrodę‘.

.

Historyczne zdjęcie leśniczówki w Starej Brdzie i tablica pamiątkowa na odnowionym budynku

Na spotkaniu w gminie Koczała, wspominali pisarza ludzie którzy pamiętali go z czasów gdy powstawały “Wiatrołomy”. Pani Krystyna K. wspomina częste wizyty na podwórzu leśniczego Gorczyńskiego, kiedy pracowała jako obserwator na wieży przeciwpożarowej w lesnictwie Stara Brda. Wspomina pana Eugeniusza jako wysokiego przystojnego mężczyzne. A pani Łucja H. – będąc na Studium Nauczycielskim – pisała pracę na temat Młode pokolenie w powieści „Wiatrołomy” i miała możliwość być gościem w domu Pauksztów. Pisarz udostępnił wiele materiałów, a niektóre wyżypoczył jej i nawet pozwolił zabrać okresowo do domu.

Paukszta wprowadził do naszej literatury pięknej temat zasiedlania Ziem Zachodnich i Północnych. Jako świadek i uczestnik, a zarazem pisarz i historyk poprzez losy ludzkie ukazywał dzieje procesów zasiedlania, integracji i adaptacji kulturowej ludności pochodzącej z różnych regionów, zwłaszcza z kresów wschodnich. Jako człowiek pióra, zabiegał o rozwój kultury na tych ziemiach, był prezesem Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego. Na spotkaniu z nauczycielami powiedział „Naród bez rozwoju kultury traci swa tożsamość”.

Uczestnicy spotkania spacerowali po okolicach Starej Brdy, gdzie toczy się akcja powieści “Wiatrołomy” i autokarem pojechali nad Jezioro Zielone (dzisiaj nazywane Jez. Zalane), ulubione pisarza miejsce do wędkowania.

Dziś możemy powiedziec, że była to romantyka tamtych dni – przeżywanie, zaangażowanie w odbudowę tych ziem. Nikt nie potrafił tak pięknie i realistycznie opisać powojenne losy i przeżycia Polaków zamieszkujących te regiony. A spisane przez Pauksztę obserwacje i refleksje związane z przyrodą zdają się mieć wymiar ponadczasowy. Niejedna wieś, gmina, czy miasto chciałyby mieć tak utalentowanego kronikarza, który literacko utrwaliłby ich życie w przepieknym otoczeniu flory i fauny. A jakaż to radość rozpoznać siebie i znajomych w charakterach opisanych na kartach książki. Czy taka literatura nie zasługuje na scenariusz do filmów fabularnych?

Z okazji jubileuszu “Wiatrołomów” zorganizowano dla miejscowej młodzieży szkolnej konkurs plastyczny p.t. “Przyroda w twórczości Eugeniusza Paukszty”. W kategorii gimnazjalistów pierwszą nagrodę wygrała Kasia P. (rysunek z lewej strony).

Zakończmy refleksją młodej czytelniczki. “Książki Paukszty znajdują się w gronie tych, do których wciąż wracam – choć nie do końca wiem dlaczego. Mają w sobie jakąś magię, specyficzny klimat, akcja większości toczy się tuż po wojnie, a bohaterowie i świat rządzą się priorytetami zupełnie innymi niż współcześnie. Dla mnie są idealne na wakacje – by trochę oderwać się od tego „tu” i „teraz”. Polecam!

_______________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »