Sercem malowane (Cz. 1)

Sercem malowane (Cz. 1)

W połowie maja są imieniny Zofii, więc dla wszystkich Zoś, Zosiek i Zoch dedykujemy ten artykuł z najlepszymi życzeniami. Zebraliśmy garść o ich imiennicze, jednej z najbardziej znanych : Zofia Stryjeńska czyli elegancja i ludowość. O jej obrazach mówiono, że są malowane sercem. Życiorys miała niezwykły i przepyszny, ale także ogromną potrzebę tworzenia, imponujący talent i pracowitość. Jej obrazy opiewają urodę wiejskiego życia; są mieszanką sztuki dekoracyjnej, polskiej i słowiańskiej kultury ludowej, ekspresjonizmu i jej osobistego żywiołowego temperamentu. Nieposkromiona dusza polskiego malarstwa, z furkotem tęczowych spódnic i haftowanych zapasek, w towarzystwie hożych dziewek, tnących hołubce górali i słowiańskich legend wkroczyła z rozmachem w plejadę największych gwiazd Polski okresu międzywojennego. Malarka budziła podziw i zazdrość, zaznała wielkiej sławy i należała do elity kulturalnej międzywojennej Polski. Do dziś określana jest jako pierwsza dama polskiej sztuki dekoracyjnej (art déco).

Zofia Stryjeńska –
fragment autoportretu

.

Stryjeńska to fenomen, którego twórczość wpisywała się w tęsknoty Ojczyzny odradzającej się po po długim okresie rozbiorów. Jak wielu artystów po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Stryjeńska w swoich obrazach sławiła nasz folklor, kwintesencję polskiej wsi. Fascynuje temperamentem, krystalicznym kolorem i swoją nieprzemijalną witalnością. W obrazach często zahacza o tematy muzyczne, a siła i odrębność jej sztuki polega na niezwykłym poczuciu rytmiki, która nadaje wyraziste tętno ludowych tańców.

.

Urodziła się w Krakowie 13 maja 1891, czyli parę dni przed swoimi imieninami. Od dziecka dużo rysowała i malowała. Zainteresowanie ludowymi zwyczajami rozwinęło się w czasach szkolnych, gdy Zosia razem z ojcem Franciszkiem Lubańskim wymykała się wczesnym rankiem na krakowski rynek, który tętnił życiem. Z uwagą przyglądała się przekupkom ubranym w kolorowe kiecki, które przekrzykiwały się w niebogłosy. „Przeciskaliśmy się między tym tłumem złożonym z postaci ludowych, niezrównanego piękna, wdzięku i gestu, stylu niespotykanego… ”. – pisała po latach, wspominając swój młodzieńczy zachwyt.

Ojciec prędko zauważył, że jego córka zdradza talent plastyczny i starał się go nawet podsycać, namawiając ją do portretowania interesujących typów ludzkich. Ona sama wspominała potem, że na jej widzeniu świata zaważyło spędzone w Krakowie dzieciństwo. Spacery po Starym Mieście wzbogacone rozmowami z ojcem, który uwypuklał to co kontrastowe, ukształtowały jej twórczość i odcisnęły mocne piętno w jej wrażliwej głowie. Zostaną w niej na zawsze wszystkie barwy, zapachy i dźwięki rozśpiewanego Rynku. Z ukochanym miastem kojarzyć będzie również dźwięk procesji, bicie w bębny, śpiew kumoszek w wykrochmalonych spódnicach i barwnych koralach, trzepot gołębich skrzydeł oraz dźwięk hejnału z wieży kościoła Mariackiego. Zapamiętała te wyprawy i utrwaliły wrażenie, jakie robiły na niej stroje i twarze wieśniaków odwiedzających rynek. Te motywy znalazły potem odbicie w jej twórczości.

.

Swaty i wesele krakowskie

Jako nastolatka została współpracowniczką kilku pism ilustrowanych. W 1909 roku rozpoczęła naukę w szkole malarskiej, którą ukończyła w 1911 roku z odznaczeniem za malarstwo i sztukę stosowaną. Następnie zdecydowała się rozpocząć studia malarskie w Monachium na tamtejszej akademii sztuk pięknych. Pojechała przebrana za mężczyznę, ponieważ nie przyjmowano tam kobiet. Mogły się one dostać do pracowni malarskiej tylko jako modelki, pod warunkiem że “mają cycki na wierzchu” – jak dosadnie skwitowano ówczesne stosunki. Po roku nauki na niemieckiej uczelni jej koledzy spostrzegli, że Tadeusz Grzymała Lubański (za jakiego się Zofia podawała) w rzeczywistości jest kobietą, co poskutkowało jej wydaleniem i powrotem do rodzinnego Krakowa.

Nagłe przerwanie studiów zadziornej Zofii nie spowodowało załamania jej twórczego zapału. Wróciwszy do Krakowa, podjęła się intensywnej pracy twórczej. Przyszły pierwsze sukcesy, narazie niewielkie. Wkrótce poznała Karola Stryjeńskiego, projektanta wnętrz i sztuki użytkowej. Zakochała się bez pamięci w jego niebieskich oczach i sposobie życia w stylu artystycznej cyganerii. Zofia tak opisała w pamiętniku okres narzeczeństwa: „A więc wspólne spacery, pierwszy pocałunek, jakieś białe róże od Karola, po czym noce westchnień przy księżycu …” W roku 1916 biorą ślub w sekrecie przed znajomymi.

Po ślubie z okien mieszkania mają widok na Wawel i austriackie flagi, które nie pozwalają zapomnieć o trwającej wojnie. W pierwszym okresie małżeństwa Karol Stryjeński był zauroczony bujną osobowością żony. Nazywał Zofię „czupiradełkiem”. Pomagał w dotarciu do publiczności wydając jej prace. Wprowadził żonę w środowisko swoich przyjaciół, artystów i osoby ze świata literatury. Wspierał. Z początku tego związku pochodzą najlepsze obrazy Stryjeńskiej. M.in.: „Świt”, „Po burzy”, „Wykroty”. Ilustracje do „Trenów” Kochanowskiego, /.. / Wydawało się, że to małżeństwo będzie szczęśliwe. Ona przy nim rozkwitała. Nabierała śmiałości. Dom Stryjeńskich jest otwarty dla przyjaciół i krakowskiej cyganerii W mieszkaniu ciągle przesiaduje tłum artystów.

.

Dwa wspomniane powyżej motywy – Rybak “Przed burzą” oraz “Świt”

Wydawałoby się, że małżeństwo Zofii i Karola będzie szczęśliwe. Z czasem pojawiały się jednak duże róznice. Oboje stanowili wielki kontrast. Zofia – nieco kanciasta, pospieszna, milkliwa, napięta, z wielką ciemną, jakby kędzierzawą czupryną, spadającą na oczy. I Karol – spokojny, promieniejący urokiem, wdziękiem, o czarującym sposobie bycia. Zofia była niska, szczupła i trochę dzika, on wysoki, ze strzechą słomianych włosów. Stryjeński lubił się bawić i flirtować, Zofia była typem samotniczym, pochłonięta malowaniem unikała ludzi. Zdarzało się, że znikała na parę dni. “Chcę, żeby mnie szukał (…), żeby się niepokoił, aby mnie przez to jeszcze bardziej kochał” – tłumaczyła przyjaciółce. Nie był to najlepszy sposób na wzmocnienie uczuć mężowskich. Stryjeński najpierw się niepokoił, potem zaś odczuwał zniecierpliwienie. Coraz gorzej znosił gwałtowność temperamentu żony, ona zadręczała się myślami o domniemanych zdradach męża. Pragnęła bliskości, ciepła, miłych słów, czułości. Brakowało jej tego w małżeństwie. Przeżywała gonitwę myśli, z którą nie umiała sobie poradzić.

.

Pod koniec pierwszej wojny światowej artystka wykonała temperą 5 obrazów ujmując je w cyklu „Pascha”.

Obrazy te przedstawiały sceny z Misterium Paschalnego.

.

Stryjeńska Zofia religijne motywy powiązała z pierwiastkiem ludowości, łącząc folklor i realia życia mieszkańców wsi. Pascha była przed II wojną światową wystawiana po całej niemal Europie : w Wenecji, w Sztokholmie, by później powędrować do Pragi i Paryża. Na początku lat 30-tych obrazy te odwiedziły Kopenhagę, pokazane zostały publiczności moskiewskiej, zawitały do galerii w Rydze, podziwiał je Berlin i Monachium. Ostatni raz opuściły granice przedwojennej Polski w związku z wystawą w Budapeszcie.

Magdalena, córka Karola i Zofii Stryjeńskich

Po wystawie swoich prac w Warszawie, młoda artystka zostaje okrzyknięta „Księżniczką polskiego malarstwa”. Staje się także mamą, bo w lipcu 1918 na świat przyszła Magdalenka. Ale Stryjeńska nie jest zachwycona – to miał być syn, błękitnooki Słowianin o płowej czuprynie. A tu masz ci : jest dziewczynka, włosy – czarne. Zofia staje się zazdrosna o męża. Atrakcyjna fizycznie, pełna wdzięku, mogła podobać się mężczyznom. Nie zwracała na nich uwagi pochłonięta pracą. Nieśmiała w stosunku do ludzi, zamknięta w sobie, wierna Karolowi, nie była w stanie inaczej ułożyć sobie życia. A on coraz częściej uciekał w pracę i w życie towarzyskie — a był lubiany i miał niewątpliwy urok towarzyski. Bywał na całonocnych biesiadach suto zakrapianych i rzeczywiście zaczął mieć romanse.

Matka Boska z Dzieciątkiem

Od wiosny 1921 roku Stryjeńscy mieszkają w Zakopanem, gdzie Karol jest dyrektorem Szkoły Przemysłu Drzewnego. Tam spędzają czas na bankietach, wystawach, spacerach. Zofia dużo maluje. Wchodzi do stowarzyszenia artystów „Rytm”. Stryjeńska znajduje się wśród najbardziej cenionych malarzy, chociaż w swych obrazach nie bała się prezentować przywiązanie ludu do religii katolickiej. Za najwybitniejsze jej dzieła w tym nurcie uznaje się cykl „Siedem Sakramentów” powstały w 1922 roku. Obrazy zostały nagrodzone 9 lat później na wystawie sztuki religijnej w Padwie. Nieznane są losy tego cyklu po II wojnie światowej chociaż pojedyncze obrazy zaczęły pojawiać się na rynku antykwarycznym. Muzeum Narodowemu w Krakowie udało się zakupić do swoich zbiorów trzy kompozycje przedstawiające “Chrzest”, “Spowiedź” i “Wiatyk czyli ostatnie namaszczenie”.

1. Chrystus ze św. Józefem; 2. Ostatnie namaszczenie (Sakrament chorych).

Rok 1922 był niezwykle szczęśliwy, doczekała się upragnionego syna. Mało tego – urodziły się bliźniaki – Jaś i Jacek!

Z tego okresu pochodzi cykl „Młoda wieś polska”, która jest pochwałą młodości, życia, natury, wiejskiego życia. Postacie wiejskich dziewcząt i młodzieńców emanują radością życia, pięknem i zmysłowością. Rysunki z tego cyklu „Chłopczyk z fujarką” czy „Dziecko przy oknie” nawiązują do portretów dziecięcych Stanisława Wyspiańskiego.

.

Stryjeńska ilustrowała „Karmazynowy poemat” Lechonia, „Sonety miłosne” Ronsarda, „Sielanki” Szymonowica. Dziewczęta z „Sielanek” były pełne zmysłowości, Urszulka z „Trenów” Jana Kochanowskiego – wzruszająca. Jej obrazy wystawiane są z powodzeniem w Paryżu, Londynie, Florencji, Wenecji, Pradze, Sztokholmie, Wiedniu i Amsterdamie.

ZIMA

Stryjeńska widziała świat kolorowo i tak na płótnie utrwaliła polskie pory roku

WIOSNA

Małżeństwo Stryjeńskiej ukształtowało ten samorodny gejzer barw i form, którymi eksplodowała jej twórczość. Sam Karol Stryjeński wspomógł i ujarzmił malarstwo żony swą dobrą radą, talentem pedagogicznym, wysoką kulturą. Miał on niezwykły pietyzm dla sztuki żony, inspirował ją i stworzył wydawnictwo Fala, w którym wyszły Pastorałka i Kolędy oraz ilustracje do kilku polskich poetów, jak np. Tetmajera i Kochanowskiego. Ale największy sukces był jeszcze przed nią.

LATO

JESIEŃ

.

W obrazach Zofii Stryjeńskiej odnajdujemy dużo wątków romantycznych – zaloty i żarty a także sceny frywolne, które w dzisiejszych wyuzdanych czasach wyglądają całkiem niewinnie.

1. Zaloty w górach; 2. Kąpiące się; 3. Pocałunek przy świetle księżyca.

(c. d. w drugiej części artykułu)

_______________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »