Dzień dobry wiosno!

Dzień dobry wiosno!

Zima-nie zimia, dziwne są te pory roku – wszystko się pomieszało. Minęła, bez śniegu i mrozów ale nie skąpiła i deszczów. taka to zima. A my póki co, posłuchajmy niezapomnianego duetu z szarej* epoki PRL-u Bądź wiosną (3:18)

* Szary kolor obowiązuje w odniesieniu do lat 1945-1989, w przeciwieństwie do dzisiejszego wspaniałego świata.

.

Tak się składa, że pierwszy dzień wiosny jest równocześnie MIĘDZYNARODOWYM DNIEM LASÓW. Z tej okazji, krótki wierszyk o leśnym dzwonku (Campanula rotundifolia). Autorem jest inż. Włodzimierz Ścisłowski, absolwent Wydziału Leśnego Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu.

.

Leśny dzwonek
Leśny dzwonek dzwoni dziś,
że do lasu czas już iść!

.

Czy będziemy mogli sobie spacerować po lasach polskich, to się jeszcze okaże, ponieważ co jakiś czas poszczególne rządy dążą do prywatyzacji tego skarbu. Jeśli to się im uda, wtedy wokół lasów pojawią się ogrodzenia i tabliczki: “Teren prywatny. Wstęp wzbroniony!“. To nie są żarty. Pierwszą próbę sprywatyzownaia podjął w tym kierunku “solidarnościowy” rząd Jerzego Buzka. Wstępem do tego miało być przekształcenie Lasów Państwowych w spółkę skarbu państwa i dalej poszłoby już łatwiej.

Szkodliwy preceder został przyblokowany, ale teraz następny “solidarnościowy” rząd jest mocno naciskany przez Unię Europejską. Czy tym razem rząd się ugnie? Kto wie, może zrobi to w innej formie, gdy zadłużenie państwa okaże się zbyt wielkie na spłacanie procentów. Powróćmy do zagrożenia z okresu, kiedy PiS rozbił koalicję z Ligą Polskich Rodzin i “Samoobroną” aby spełnić obietnice dane zagranicznym mocodawcom. Autorem jest naukowiec, prof. dr inż. Maciej Giertych – od wielu lat specjalizujący się w genetyce drzew leśnych. Artykuł ukazał się w biuletynie “Opoka w Kraju” nr 75 (96).

Próba przejęcia lasów

Pojawiła się niedawno próba ze strony rządu włączenia lasów państwowych do sektora finansów publicznych. Na szczęście rząd nie uzyskał popoparcia i lasy uratowano. O co w tej sprawie chodziło? Zwrócono się do mnie bym wyjaśnił to jako leśnik.

Prof. M. Giertych -zdjęcie pochodzi z okresu,kiedy koalicja PiS – LPR – Samoobrona stanowiła silny blok, zdolny bronić interesów Polski.

Krótko mówiąc minister finansów chciał przejąć kontrolę na Funduszem Leśnym, na którym obecnie jest ok. 2 mld złotych. Dysponuje tym Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych. Ponadto pojawiła się obawa, że jest to krok ku prywatyzacji lasów. Gorąco się temu zaprzecza, ale gdyby prywatyzacja była zamiarem, to włączenie lasów do sektora finansów publicznych musiałoby ją poprzedzać.

Co to jest Fundusz Leśny? Powstaje on jako odpis od dochodu w nadleśnictwach, które osiągają zysk, z przeznaczeniem na dotacje dla nadleśnictw deficytowych. To, czy nadleśnictwo jest dochodowe, czy też nie, nie wynika z gospodarności gospodarza (nadleśniczego), tylko ze struktury wiekowej drzewostanów. Tam gdzie lasy są stare, tam wykonuje się dużo zrębów i są dochody; gdzie las jest młody, tam są koszty, a dochodów mało. O strukturze wiekowej nadleśnictw zadecydowała historia – nadmierne wyręby wojenne, zalesienia gruntów porolnych, wiatrołomy itd. Fundusz Leśny pozwala na kompensowanie wydatków w nadleśnictwach ubogich, kosztem bogatszych. Funkcjonuje to bardzo sprawnie, a decyduje Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych, znająca się na rzeczy. Odbywa się to bez ingerencji czynników politycznych.

Ponadto Fundusz Leśny to zabezpieczenie na wypadek katastrof. Gdy przychodzą tragedie, wiatrołomy, gradacje owadów itd., to potrzebna jest natychmiastowa ingerencja. Rzuca się siły robocze, środki ochrony roślin itp. na porażony las i klęskę likwiduje. Na to potrzebne są środki dyspozycyjne do natychmiastowego wykorzystania. Dawno nie było większej klęski, stąd kumulacja środków w Funduszu Leśnym, ale zagrożenie może przyjść w każdej chwili. Gdyby o ich wydatkowaniu decydował minister finansów, to wśród jego priorytetów problemy lasów byłyby na dalekim miejscu.

Z Funduszu Leśnego finansowane są także badania naukowe z zakresu leśnictwa. Obecnie funkcjonujący system finansowania nauki poprzez granty, preferuje prace szybko przynoszące wyniki w postaci publikacji w renomowanych czasopismach. Finansuje się wybitnych uczonych, a nie określone potrzeby.

Instytut Badawczy Leśnictwa – symbol graficzny (logo)

To zostawia się nauce finansowanej prywatnie, przez firmy rozwijające swoje technologie. Tymczasem doświadczalnictwo leśne jest bardzo specyficzne. Wymaga czasu. Zwykle doświadczenia są długoterminowe, a korzystają z nich dwa lub trzy pokolenia uczonych. Leśnicy to rozumieją – dysponenci rządowych funduszy na badania naukowe na ogół nie. Bez środków z Funduszu Leśnego badania prowadzone przez Wydziały Leśne, Instytut Badawczy Leśnictwa (IBL) i inne placówki zajmujące się doświadczalnictwem leśnym straciłyby możliwość podtrzymywania w funkcjonalności swych doświadczeń terenowych, a więc możliwości istnienia w obszarze specyficznie leśnej nauki.

A teraz słowo o prywatyzacji. Lasy Państwowe są niezależnym gospodarstwem. Ze sprzedaży drewna odprowadzają do skarbu państwa podatki jak każde przedsiębiorstwo. Nie biorą od państwa żadnych dotacji, mimo pełnienia wielu funkcji pozaprodukcyjnych, takich jak ochrona przyrody, dostęp publiczny dla zbieraczy grzybów, owoców runa itd. W krajach, gdzie lasy są głównie prywatne, państwo dopłaca właścicielom za pełnienie nieprodukcyjnych funkcji lasów. Tak więc prywatyzacja lasów oznaczałaby wzrost kosztów dla państwa.

Stawia się zarzut, że Lasy Państwowe mają za dużą administrację, a gdy będą prywatne ta administracja zmaleje. Trzeba jednak pamiętać, że w Lasach Państwowych pozostała już tylko administracja. Wszelkie prace leśne już zostały dawno sprywatyzowane. Powstały tzw. ZUL-e (Zakłady Usług Leśnych), prywatne przedsiębiorstwa, które na zlecenie Nadleśnictw wykonują prace sadzeniowe, pielęgnacyjne, zrębowe itd. Ta prywatyzacja odbyła się na terenie całego kraju, przebiegała bez większych protestów społecznych i właśnie spowodowała zmniejszenie zatrudnienia oraz podniesienie jakości prac. Lasy prywatne też musiałyby albo same zatrudniać pracowników, albo zatrudniać ZUL-e, a więc bez administracji nie obyłyby się.

Dodajmy jeszcze, że – przynajmniej w Polsce – jakość lasów prywatnych, głównie chłopskich, jest o wiele gorsza niż lasów państwowych. Wykonywanie w nich potrzebnych prac bardziej zależne jest od kondycji finansowej właściciela w danym momencie, niż od aktualnych potrzeb przyrodniczych. Z prostej przyczyny: brak im Funduszu Leśnego. Na razie niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale to wcale nie oznacza, że jakiś następny rząd nie wróci do tematu i znowu zapragnie dysponować Funduszem Leśnym. Warto o tym zagrożeniu pamiętać.

Notatka o Autorze

Profesor Giertych urodził się w Warszawie, a ich dom rodzinny spalili Niemcy. Jego ojciec podczas kampanii wrześniowej 1939 brał udział w obronie Helu i przebywał w niemieckich obozach dla jeńców. W Polsce pozostała żona z małymi dziećmi, ale on nie mógł wrócić, bo tam trafiłby pod UB-ckie sądy, skazujące takich ludzi na śmierć. Udało mu się jednak w tajemnicy sprowadzić na Zachód rodzinę i osiedlili się w Anglii. Tam syn Maciej działał w polonijnym harcerstwie, a po ukończeniu szkoły podjął studia z nauk leśnych na Uniwersytecie w Oksfordzie i założył Klub Studentów Polskich. Następnie odbył czteroletnie studia doktoranckie na Uniwersytecie Toronto.

Profesor M. Giertych w Parlemencie Europejskim

Zrezygnował z naukowej kariery za granicą i powrócił do Polski. Uzyskał habilitację na Akademii Rolniczej w Poznaniu i do przejścia na emeryturę pracował w Instytucie Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Działał też w polityce a zwieńczeniem było powstanie Ligi Polskich Rodzin, której PiS potrzebował tymczasowo by razem z LPR i “Samoobroną” utworzyć koalicję rządową. Mieli w ręku rząd, większość parlamentarną i stanowisko prezydenta. Prof. Maciej Giertych reprezentował Polskę w Unii Europejskiej, ale dwie decydujące wówczas osoby zdecydowały rozbić koalicję, aby spełnić obietnice, które złożyli obcym ośrodkom. Mieli pecha, bo filmowe dokumenty na ten temat są do dziś dostępne w internecie.

Módlmy się o trzeżwość narodu

Jeszcze parę koniecznych wyjaśnień, aby sprostować pogłoski na temat ewolucji. Przypisuje mu się jakieś niewiarygodne rzeczy, a Profesor – opierając się na badaniach niezależnych naukowców – uważa po prostu, że nie ma poważnych dowodów o pochodzeniu nas wszystkich od małpy. Tutaj nie mogę pohamować się od małej złośliwości. Na jakimś spotkaniu popularny “ałtoritet” mówi o tym, że człowiek pochodzi od małpy. A tu nagle jakiś podirityowany jegomość krzyknął z widowni: “Mówić w swoim imieniu, psiakrew!” Żart żartem, ale oni nie darują nikomu, kto nawołuje do rozsądku.

Miał Profesor także uderzenia z innej strony. Mianowicie puszczono w obieg bezmyslnie powielane plotki o tym, że p. Maciej Giertych popierał komunistów, że był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i takie tam brednie. A rzeczywistość jest inna: za zgodą prymasa Polski, kardynała Józefa Glempa, w latach 1986-1989 prof. Giertych, razem z mecenasem Władysławem Siła-Nowickim, reprezentował stronę opozycyjną w Radzie Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa. Odmówił wstąpienia do PRON (Patriotyczny Ruch Ocalenia Narodowego), ale poparł wprowadzenie stanu wojennego uważając, że to był jedyny sposób na uniknięcie inwazji radzieckiej. Takiej konfrontacji i przelewu polskiej krwi chciały nie tylko pewne ośrodki za granicą, ale i reklamowane dziś osoby z tzw. “lewicy laickiej”. Oni mają w tych czasach silne poparcie w środkach przekazu i mogą przeforsować wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę. Isnieją duże obawy, że otumaniona “większość demokratyczna” poprze tę samobójczą decyzję.

*

Trzeba poprawić zakończenie – nie chceM, ale muszeM. Nie popadajmy w rozpacz, bo smutek to choroba duszy. Ta w/w większość to nie są źli ludzie, tylko zmęczeni zgiełkiem pustosłowia, jazgotem “polskich” mediów, wypaleni emocjonalnie, przyduszeni niemocą.. Kogokolwiek uwolnimy z tej pułapki, będzie nam wdzięczny. Rozmawiajmy spokojnie, wysłuchajmy cierpliwie – nawet gdy powtarzają bzdury, które im wbito do głowy. I powiedzmy w paru słowach coś mądrego, z przyjaznym usmiechem. Albo pokażmy / prześlijmy taki artykuł jak ten powyżej. Jednak nie bądźmy bierni, a świat wokół nas będzie się zmieniał,. Ilu ludziom wysłałeś (wysłałaś, miła Czytelniczko) ten artykuł, a ilu spośród nich go przeczytało? Rozmawiałeś z nimi na ten temat? Mądre pytanie może prowadzić do zrozumienia.

_________________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »