Polska przyrodniczym rajem
Jak utrzymać dobry stan natury, jak uchronić naszą przyrodę? Z okazji Międzynarodowego Dnia Lasów opublikowaliśmy artykuł o konieczności zachowania tego wielkiego skarbu jak to było do tej pory, czyli Lasy Państwowe. Są one zagospodarowane bardzo dobrze dzięki wieloletniej pracy tysięcy leśników. Ale od samego początku tzw. “transformacji” są zakusy aby ten wielki skarb sprywatyzować czyli oddać we władanie obcego kapiału.
Ktoś może powiedzieć, że to są przesadne obawy. Jednak przygotowywane są akcje aby ten stan zmienić, a jedną z nich jest rzucanie kłamliwych oskarżeń wobec tej grupy zawodowej lub nawet bezkarne ich, pracowników leśnych, szkalowanie. Przykładem jest krótki film na ten temat – (6:40) https://www.youtube.com/watch?v=hzXPMKw-Y30&t=1s . (Symbol graficzny na prawej stronie oznacza Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa (SITLiD).
.
Lasy to skarb, pokrywają ćwierć terytorium Polski
Kilka powyższych zdań to wstęp do niektórych wypowiedzi ś.p. Jana Szyszko (1944-2019), prof. dra nauk leśnych i byłego ministra środowiska w pięciu rządach*. Oto krótkie refleksje profesora.
.
Za mało wykorzystujemy bogactwa naturalne w naszym kraju. – Polska pod względem przyrody jest krajem unikalnym. Zachowała ona bowiem niemal wszystkie swoje gatunki roślin i zwierząt – zauważył prof. Jan Szyszko, minister środowiska. Zdaniem ministra, doskonały stan polskiej przyrody jest efektem racjonalnego gospodarowania. – Słowa wielkiego uznania należą się polskim rolnikom, gospodarzom polskich ziem – mówił Jan Szyszko. Dzięki mądremu gospodarowaniu rodzinnych gospodarstw nie zniszczono gleb stosowaniem nadmiernej ilości sztucznych nawozów i środków ochrony roślin.
.
Drugim działem gospodarki, w którym zachowano dziedzictwo przyrodnicze w Polsce dzięki racjonalnym działaniom, jest leśnictwo. – W polskich lasach prowadzono zawsze gospodarkę zgodną z prawami natury, z rzetelną wiedzą naukową i dlatego są one w doskonałym stanie, ich drzewostan stale przyrasta, a przy tym nie stracono ani jednego gatunku żyjących w lasach zwierząt i roślin – chwalił polskich leśników minister środowiska. Zgoła inaczej jest na zachodzie Europy, gdzie podczas gwałtownego rozwoju gospodarczego bardzo poważnie zaszkodzono naturze. – Tamte gospodarstwa to “laboratoria”, ponieważ ich gleby to substraty, nawozy sztuczne i woda – stwierdził Szyszko.
Zagrożeniem dla polskiej czystej natury może być wprowadzenie upraw roślin genetycznie modyfikowanych. – Jest tendencja w UE, żeby u nas stosować takie uprawy. Polska musi być wolna od GMO – oświadczył minister. Jako powody takiego stanowiska wymienił m.in. nadprodukcję żywności w Polsce, a także fakt, iż ponad 90 proc. Polaków jest przeciwnych uprawom GMO. Polska ma szansę zajęcia pozycji europejskiego lidera w produkcji zdrowej żywności. (Fragment artykułu, który opracował Adam Białous)
.
1. Kojoty są nie mniej drapieżne od wilków; 2. Prof. Szyszko na jednej z międzynarodowych konferencji.
Profesorowi zarzucano, że zajmuje się myśliwstwem. Tymczasem rolnicy skarżą się na bierność łowieckich kół wobec coraz częściej pojawiających się wilków oraz kilku innych gatunków, których nadmierna populacja jest zagrożeniem dla zwierząt domowych. W lasach rozmnażają się inwazyjne gatunki drapieżców jak kojoty (Canis latrans) czy jenoty (Nyctereutes procyonoides). Jenoty przywędrowały z Azji, ale skąd się tu wzięły kojoty żyjące na preriach i pustyniach Ameryki Północnej? Stada dzików plądrują pola i niszczą uprawy. Łatwo jest kochać wszystkie zwierzątka kiedy nie prowadzi się gospodarstwa.
Jan Szyszko był nauczycielem akademickim, profesorem nauk leśnych. W roku 2001 otrzymał tytuł naukowy profesora. Był pracownikiem naukowo-dydaktycznym SGGW i kierownikiem Katedry Architektury Krajobrazu na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Zasiadał w Komitecie Ekologii Polskiej Akademii Nauk i był jednym z założycieli Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski.
Reprezentował Polskę na Konwencji Klimatycznej i przewodniczył V Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej ONZ. Będąc Ministrem Środowiska współnegocjował Paris Agreement/Porozumienie Paryskie w 2015 roku.
Profesor Szyszko opracował Program dla Puszczy Białowieskiej jako dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego UNESCO. Zrobił to w odpowiedzi na liczne monity miejscowej ludności i samorządów o niepokojącym zjawisku w Puszczy Białowieskiej, jakim było zamieranie drzewostanów, ustępowanie gatunków i zanikanie siedlisk przyrodniczych.
Czy eko-protestanci byli świadomi w jakim niebezpieczeństwie znalazły się drzewostany Puszczy Białowieskiej – zanim wyjechali zagranicę, by oskarżać tam polskich leśników?
.
Gdy KORniki atakują świerki, wyszukują osłabione drzewa by je zasiedlić. Jeżeli atak pojedynczego chrząszcza się powiedzie, wtedy sygnałem zapachowym przyciąga on inne korniki. Te małe owady rozmnażają się tak szybko, że są w stanie błyskawicznie zabić nawet cale drzewo, ponieważ wyżerają niezbędną mu do życia przeźroczystą warstwę pod korą – miazgę. Jeżeli drzewa opanowanego przez korniki nie usunie się natychmiast z lasu, wówczas te żarłoczne owady atakują następne drzewa i sytuacja robi się krytyczna. |
.
Tak się stało w Puszczy Białowieskiej. Gradacja kornika drukarza (Ips typographus) osiągnęłą tam w krotkim czasie katastrofalną wielkość, a liczba martwych świerków szła w tysiące. Wówczas prof. Jan Szyszko, jako minister środowiska, zdecydował o interwencji w celu zatrzymania niebezpieczeństwa i ratowania pozostałych drzew, potrzebnych do pełnego odtworzenia siedlisk przyrodniczych. Akcję zatrzymania klęski przez wycinkę i szybki wywóz drzew opanowanych przez korniki zatrzymano na skutek gwałtownej kampanii w “polskich” gazetach i napuszczonej przez nich grupy tzw. ekologów.
Usychające świerki w Puszczy Białowieskiej. Kto jest odpowiedzialny za katastrofę? Wątpliwe czy do przyznania się zdolni są dziennikarze oraz ich szefowie, gdy środki masowej propagandy popierały samozwańczych “ekologów” – awanturników.
Pojechali protestować nawet do Brukseli, ale gdy zaczęły usychać drzewa na setkach hektarów, to podnieśli raban, aby szybko dokonywać wycinki w puszczy. Oto hipokryzja “polskich” i podobnych im ekspertów – najpierw zaszczuli prof. Jana Szyszko, a później domogali się tego, co trzeba bylo zrobić na samym początku. A już przedtem była szansa, by zatrzymać ten niebezpieczny proces. Gdy kornik zaatakował lasy w Bawarii a także w Holandii, wdrożono tam ostre procedury i tamtejsi “ekolodzy” nie mieli nic do gadania. Tutaj mamy chaos ignorantów, bo nikt nie liczył się z opinią pracujących w terenie leśników ani ze zdaniem ludności tam zamieszkałej. W rezulacie duże fragmenty nadleśnictwa w Puszczy Białowieskiej robią dziś ponure wrażenie umarłego lasu.
Profesor Szyszko był trzykrotnie ministrem środowiska w latach 1997-1999, 2005-2007 i 2015-2018. Pierwszą próbę prywatyzacji lasów podjęto w latach 1990-tych, za czasów solidarnościowego rządu Jerzego Buzka. Krokiem wstępnym byłoby ich przejęcie na rzecz spółki Skarbu Państwa, czemu prof. Szyszko się przeciwstawił i w rezultacie został usunięty ze stanowiska ministra środowiska. Jego obawy okazały się słuszne – żadna z tych spółek nie uchroniła się przed prywatyzacją. Trzeba przyznać, że nawet w trudnych chwilach p. Szyszko nie tracił poczucia humoru. “Najlepiej mi się wtedy rozmawiało z Leszkiem Balcerowiczem” – wspomina. Gdy rozmowa zeszła na temat wartości lasów dla polskiej gospodarki, Balcerowicz walnął prosto z mostu: “Ty mi tu nie pier… o wartościach, powiedz ile na tym można zarobić!”
.
Prof. Jan Szyszko wiele swoich wystąpień zaczynał jednym zdaniem: „Polska wieś jest unikatem na skalę światową, ponieważ łączy tradycję, ekologię z nowoczesnością”. Na każdym spotkaniu czy to w Polsce, czy za granicą mówił, że polska wieś jest gwarantem bezpieczeństwa ekologicznego państwa. Warto tu przypomnieć, że prof. Jan Szyszko był organizatorem dużych konferencji „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś szansą dla Polski.” To na tych konferencjach przedstawiał badania naukowe, z których wynikało, że polska wieś posiada niezniszczone gleby biologiczne i produkuje żywność najwyższej jakości.
Tak wspominają Go rolnicy: Był dobrym, skromnym i prawym człowiekiem, patriotą, przyjacielem NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność.” Był z rolnikami protestującymi przed KPRM (kancelarii Prezesa Rady Ministrów) na „zielonym miasteczku”, zawsze nam życzliwy, pomocny i gotowy do współpracy.
1. W takim stanie profesor zakupił te budynki ; 2. Międzynarodowe spotkanie naukowców w Tucznie.
Osobnym rozdziałem jest Ośrodek Badawczy w Tucznie k. Piły, w którym ponad 20 lat prowadzono badania naukowe dotyczące występowania i użytkowania rodzimych gatunków roślin i zwierząt. Ośrodek ten odwiedzali naukowcy zagraniczni a dla studentów organizowano warsztaty terenowe i podyplomowe praktyki. W jednym z popularnonaukowych spotkań brali udział przedstawiciele 15 unijnych krajów. Były one poświęcone strategii ochrony gleb w Unii Europejskiej. Okazuje się, że przy opracowywaniu takiej strategii bardzo pomocne mogą się okazać wyniki prac polskich naukowców.
1. Gabloty eksponatów przyrodniczych w odrestaurowanej stodole; 2. Rząd świerków ściętych ponad gruntem. Nie wiadomo ile czasu jeszcze przeżyją bo Profesor juz zmarł.
Ośrodek powstał na bazie zrujnowanego gospodarstwa, które profesor zakupił i wyremontował. Starą stodołę zrekonstruowano i powstała w niej pracownia biologiczna, wystawa przyrodnicza i sala wykładowa. Tego też “polskie” media nie mogły mu darować i nieustannie opisywali przedsięwzięcie w czarnych kolorach. Poszperajcie w internecie, a zobaczycie kto w tym celował. Owoce nagonki prasowej nie dały na siebie długo czekać. W Ośrodku Tuczno “nieznani sprawcy” – przypadek skądinąd znany – próbowali otruć profesorowi psa i nadpiłowali rząd wysokich drzew, jeden metr nad ziemią. Stanowilo to zagrożenie dla ludzi przechodzących tą drogą, gdyż tak podcięte drzewa mogły się na nich zwalić przy nagłym porywie wiatru. Może to miał być zamach na jego życie?
Kondukt pogrzebowy 16 X 2019. Tłumy żegnały Profesora Jana Szysko, wielkiego naukowca-praktyka i miłośnika polskiej przyrody
Profesor Szyszko bronił lasów, rolników, interesu narodowego i dobrego imienia Polski dlatego “polskie” środki masowej (dez)informacji go zaszczuły. Człowiek skromny, choć o głębokiej wiedzy, naukowiec. Przykre jest to, że za swojego życia był bardziej doceniany przez wielki format zagranicznych naukowców, a bardzo często nieprzychylnie traktowany, wręcz atakowany przez różne środowiska i media w kraju.
.
____________________