Przebudowa (Cz.4)
Problemy lokalne wymagają zespolenia w ścisłe bloki organizmów państwowych zbliżonych do siebie położeniem geograficznym, interesami ekonomicznymi i kulturowymi.
Jacek Malczewski – obraz z cyklu “Zatrute studnie”
Jednym z najtrudniejszych posunięć byłoby stworzenie podstaw porozumienia z Niemcami. Tutaj bezwględnym warunkiem jest szczerość i pokojowe współistnienie oparte na sprawiedliwości. Państwo niemieckie i jego obywatele powinni zrozumieć, że podstawą nie mogą być ani dawne rozbiory, ani granice z czasów III Rzeszy hitlerowskich Niemiec. Wtedy naród polski będzie mógł się przekonać o dobrych intencjach zachodniego sąsiada i przestanie traktować Niemców jak odwiecznych wrogów, czyhających na ziemie polskie. Docenimy także ich wielkie zdolności organizacyjne i twórcze.
Niemiecka koncepcja Europy Środkowej (Mittel-Europa), wysunięta w czasie wojny, grzeszyła imperializmem. Rzekoma chęć uregulowania współżycia politycznego i gospodarczego szeregu państw egzystujących lub mających powstać w rezultacie zmagań wojennych jedynie maskowała zaborczość niemiecką. Wytyczne ideologów Mitteleuropy opierały się na przewidywaniu zwycięstwa Niemiec w światowej wojnie. Zatem idea Europy Środkowej, będącej formą ekspansji germańskiej na tereny organizmów mających dopiero powstać, musiałaby się okazać nietrwała w wypadku jej realizacji. Apodyktyczność i przeświadczenie o wyższości uzdolnień państwowych rasy niemieckiej niszczyły tu prawdopodobieństwo sukcesu. (Paragraf następny umieściliśmy w tym celu, aby zrozumieć, w jak niezwykle trudnym położeniu znajdowała się Polska w okresie międzywojennym. Czy polityka kolejnych rządów po roku 1989 sprzyja utrzymaniu Ziem Zachodnich w Polsce?)
Zagadnieniami najbardziej pasjonującymi są: sprawy Pomorza, Gdańska, Prus Wschodnich oraz Górnego Śląska. POMORZE otwiera Polsce jedyny dostęp do szlaków morskich i stanowi dla nas bezspornie większą wartość niż dla Rzesz komunikacja lądowa, łącząca Prusy Wschodnie (dzisiejsze MAZURY) z Brandenburgią. Uczciwy układ stosunków sąsiedzkich z Polską ułatwiłby egzystencję Prus Wschodnich i port w Królewcu /obecnie Kaliningrad. Otwarcie połączenia z wybrzeżem Bałtyku dałoby wtedy obustronne (?) korzyści. W takich warunkach Polska nie powinna się kusić o wpływy polityczne czy kulturalne na Mazurach (ówczesnych Prusach Wschodnich).
Jak chodzi os sprawę GDAŃSKA, to mógłby on mieć statut kondominium Polski i Niemiec z ewentualnym udziałem Ligi Narodów. Takie rozwiązanie nie powinno szkodzić interesom Polski w utrzymaniu wpływu na ujście Wisły, naszej głównej arterii wodnej. Bardziej przykrą uczuciowo sprawą jest problem ŚLĄSKA ze względu na złudzenia niemieckie o przejściowym charakterze polskiej administracji. Rozdrażnienie podtrzymują duże wyspy niemieckie w miastach polskich. Plebiscyt podkreślił konieczność podziału tego regionu między Polskę i Niemcy.
Z kolei Federacja Rosyjska uwolniła się od przemocy, jaką narzuciła jej bolszewicka rewolucja. Idea komunizmu dyktowała konieczność rozrzerzania tego systemu na cały świat. Dlatego wszelkie posunięcia rządu ZSRR zmierzają do rozwiązań ostatecznych rozstrzygnięć za pomocą czynu rewolucyjnego. Metody Rosji bolszewickiej w polityce nie odbiegały więc daleko od tradycji Rosji carskiej. ( Aktualizacja do czasów dzisiejszych. Mając różne problemy z mniejszościami narodowymi, nie wydaje się być zainteresowana podbojem innych krajów. Konflikt zbrojny z Ukrainą to temat odrębny).
Polska, Rosja i słowiańszczyzna
Przed wojną Rosja stanowiła dużą siłę atrakcyjną dla wszystkich narodów słowiańskich – z wyjątkiem Polski. /.. / Krystalizację słowiańszczyzny przekreśliły dążenia zaborcze carów, realizujących testament Piotra Wielkiego. Z kolei tradycyjna sympatia Czechów do Moskwy pchnęła ich do podsycania irredenty Rusinów w Galicji (reginy zachodnie dzisiejszej Ukrainy) i do utrudniania nam walki z najazdem bolszewickim. Rewidnykację Śląska Cieszyńskiego nie da się wytłumaczyć inaczej, jak umiejętnością Czechów wyzyskiwania trudnej sytuacji sąsiada. Ponadto, tak obca nam ich psychika musiała wzbudzić wśród Polaków niechęć do bliskiego słowiańskiego narodu. Mimo to, wspólne niebezpieczeństwo ze strony Niemiec i pokrewieństwo plemienne powinny skłonić nas do przezwyciężenia animozji. Trzeżwość polityki zagranicznej Czech czyni dla nas Czechosłowację interesującym sprzymierzeńcem. Jakkolwiek, lansowanie przez niektóre ugrupowania ściślejszego prawno-państwowego nie znalazły oddźwięku po stronie czeskiej. Zatem w miejsce szukania kontaktu wyłącznie z Czechosłowacją, należy starać się o zacieśnienie stosunków z Małą Ententą (Czechosłowacja – Rumunia – Jugosławia), co dać może pełniejsze rezultaty.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mała_Ententa
Obok Czechosłowacji, drugą słowiańską federacją jest Jugosławia która podkreśla swój charakter, podporządkowując wiele sentymentalizmów krajowych. Czyni to z niej zjawisko dużego znaczenia. Doświadczenia wojenne przełamują niechęć Jugosłowian do Polski, wyrosłą na terenie parlamentu wiedeńskiego i rozdmuchaną pod wpływem Czechów. Sentymenty słowiańskie są mało odczuwalne na terenie Polski, gdyż w naszej opinii panslawizm został zdominowany przez prąd rusyfikacyjny. Zmiana koniunktury politycznej powinna by jednak wpłynąć na zrozumienie korzyści ze wzajemnej współpracy narodów słowiańskich. Występując razem, wzrosło by znaczenie każdego z nich na międzynarodowej arenie.
*
Na koniec czas poświęcić trochę więcej miejsca autorowi “Przebudowy” – Jerzemu Kuncewiczowi (1893-1984). „Idę… zahipnotyzowany przyrodą, ludźmi, życiem. Wieś, nie miasto, gra w moich doświadczeniach decydującą rolę. Nie samolot, samochód czy komputer świadczy o wartości, lecz źdźbło trawy, ludzie, praca i naturalne otoczenie.” Tak wyznał jednej z książek swoje uczucie do wsi i pracy na roli.
Podczas studenckich wakacji Kuncewicz przedostał się z Belgii do kraju i rozwijał wcześniej nawiązane kontakty z działaczami ruchu ludowego. W jego umyśle coraz wyraźniej kszałtowała się koncepcja ruchu ludowego jako siły społecznej niezależnej. Myśli uciekały do ojczystego kraju, do wielkiej chałupy, w pole. Powróciwszy do Lublina, wiele uczynił dla organizacji i okrzepnięcia ruchu ludowego. Z głębokich przemyśleń, spotkań, doświadczeń wyłaniały się kontury organizacji chłopskiej zdolnej do przejęcie odpowiedzialności za losy polskiego rolnictwa. Zainteresowany sprawami wychowaczymi zbliżył się do działalności ludowego uniwersytetu. Jako wzięty prawnik, był doskonale przygotowany do systematycznego wyłożenia podstaw ideologii chłopskiej – agraryzmu. Władając biegle kilkoma językami obcymi, jako przedstawiciel Stronnictwa Ludwego odwiedził wiele krajów: Belgię, Francję, Włochy Szwajcarię, Niemcy, Czechosłowację, ZSRR i Stany Zjednoczone. Obok Tomasza Nocznickiego i Błażeja Stolarskiego, zaliczany był do przywódców polskiego ruchu ludowego.
W roku 1921 Kuncewicz ożenił się z Marią Szczepańską (1895-1989), byłą studentką literatury francuskiej w Nancy i absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rok później urodził się im jedyny syn Witold, a Maria Kuncewiczowa została później znaną autorką wielu powieści. Mlodych małżonków wabiła wieś jako źródło nadziei i spokojnego życia wśród przyrody. Powiązania Jerzego z Lubelszczyzną i tęsknoty za swojskością skłoniły małżonków do osiedlenia się w Kazimierzy nad Wisłą. W roku 1926 zakupili wiejską chatę, a po latach wystawili tam duży dom. Odtąd urokliwy gród na wzniesieniu będzie odgrywać poważną rolę w życiu i twórczości Marii i Jerzego Kuncewiczów.
.
Rodzinne strony opuścili uchodząc przed nawałą niemiecką : z Polski przez Rumunię, Jugosławię i Włochy, wraz z żoną i 17-letnim synem Witoldem dotarli do Francji. Gdy w czerwcu 1940 Niemcy zaatakowały Francję, Kuncewiczowie w sprzyjających okolicznościach przepłynęli polską węglarką do Anglii. P. Jerzy w londyńskich bibliotekach poszukiwał materiałów do rozwinięcia koncepcji „humanizmu gospodarczego”. Pozostawał wierny swojej pasji i marzył, aby stronnictwa ludowe zajęły wiodącą pozycję w polskim systemie partyjnym. Rozbicie ruchu ludowego oceniał jako wielkie nieszczęście dla całego polskiego życia politycznego. Ponadto idee agralne miały wówczas duże zainteresowanie w skali międzynarodowej. W „Republice globu” rozpatruje niedomagania chwili dzisiejszej, zatrzymuje się nad wszechwładztwem tej fikcji jaką jest pieniądz, przestrzega przed omotaniem w postaci zadłużania przedsiąbiorstw.
Tymczasem ich syn Witold służył podczas wojny jako telegrafista na polskich łodziach podwodnych, towarzysząc m.in. angielskim konwojom do dalekiego Murmańska. Po wojnie wyjechał do Stanów i osiadł w Wirginii, budując samodzielne podstawy dla swego życia. W roku 1955 dołączyli do niego rodzice i początkowo zamieszkali w jego domu, po czym przenieśli się do Nowego Jorku a następnie do Chicago, gdzie Maria Kuncewiczowa przez 7 lat prowadziła uniwersyteckie wykłady z literatury polskiej, zaś Kuncewicz podjął pracę robotnika budowlanego, aby z czasem dojść do własnego, niewielkiego przedsiębiorstaw budowlanego. Tęsknota za rodzinnym krajem sprowadziła ich do starego gniazda w Kazimierzu n/Wisłą.
Przez całe swoje długie i owocne życie Jerzy Kuncewicz pozostawał wierny chlopstwu, wsi, rolnictwu. Ulegał urodzie wsi, ale przede wszystkim doceniał społeczne znaczenie pracy na roli. W ludności wiejskiej upatrywał źródła witalności narodu. Dostrzegał w niej fundament bytu narodowego i trwałości państwa. Na krótko przed śmiercią, w lubelskiej klinice wypowiadał jeszcze ostatnie słowa: „ … Z Lublina wyszedłem, do Lublina wracam. Tu się wszystko zaczęło i tutaj się kończy. Tak zamyka się koło”.
__________________
.
.
Zatrute studnie – język symboli
J.Malczewski – Dziewczyna u studni
Współautorem artykułu jest w pewnym sensie Jacek Malczewski (1854-1929), którego niektóre obrazy posłużyły tu jako ilustracje. Chodzi głównie o cykl “Zatrute studnie” – pełen różnych symboli oraz aluzji do mitów i legend. Ilustracją tego jest tryptyk, w którym przedstawił Ojczyznę jako dumną, zamyśloną kobietę, matkę dwójki dzieci. Cała trójka stoi na tle najbardziej polskiego z polskich krajobrazów – pola ze zbożem i kwitnącymi chabrami (zob. odcinek nr # 3 tego artykułu).
.
W swoich obrazach Malczewski umieszczał też – wśród kobiet i muz starożytnej Grecji – własny autoportret jako świadka historycznych wydarzeń. W czasach dzisiejszych zatrutymi studniami nazwać można te środki masowego przekazu, które sieją dezinformację, a grając nieustannie na emocjach tworzą podziały i skłócają ludzi. Jacek Malczewski malował, gdy Polska była pod zaborami. Do studiowania na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych namówił go Jan Matejko. Gdy Malczewski został po latach profesorem tej uczelni, to mawiał do swoich uczniów : “Malujcie tak, żeby Polska zmartwychwstała”.
Malczewski – Muzyka pól
Motyw zatrutej studni często pojawiał się w malarstwie Malczewskiego, jednak szczególną rolę pełni cykl namalowany w latach 1905‐1906, który niesie symbolikę „wody życia” o pokrzepiającej mocy i w kontekście zwierciadła będącej źródłem prawdy o człowieku. Ciotką malarza była urodzona przed 200 laty Wanda Malczewska (1822-1896) – mistyczka zwana “polską Anną Katarzyną Emmerich”. Proces beatyfikacyjny Malczewskiej rozpoczął się w roku 2006.
______________