Dzień św. Rodziny
Tradycyjnie, 27 grudnia jest dniem Świętej Rodziny, jako naturalne następstwo Bożego Narodzenia. Przy tej sposobności publikujemy tekst Chiary Lubich skierowany do ruchu Nowych Rodzin, który będzie wkrótce obchodzić 55-lecie swego istnienia. Puszczamy tłumaczenie artykułu jeszcze dziś wieczorem i bez ilustracji, które dołączymy wkrótce.
Jeszcze podzielę się z Wami świeżą wiadomością. Składając koledze życzenia świąteczne, dowiedziałem się, że: 1. Małżeństwa zawarte w urzędzie cywilnym rozpadają się w ok. 50%; 2. Po ślubie kościelnym procent rozwodów jest mniejszy niż 30%; 3. Najwyżej co piąte małżeństwo (17- 20%) się rozwodzi jeżeli w każdą niedzielę biorą udział w Mszy świętej; Prawdopodobnie małżeństwa będą jeszcze trwalsze, gdy mąż i żona korzystają regularnie z sakramentów spowiedzi oraz Komunii. 4. Spośród tych, którzy się modlą razem odsetek ten jest równy jednemu promilowi = 0.1%.
.
.
Rodzina, tajemnica miłości
Milość rodzinna może odzwieciedlać życie Świetej Rodziny oraz miłość Bożą na różnych poziomach: między małżonkami, między rodziacmi a dziećmi i naturalnie miłość wśród rodzeństwa. Ta miłość przez dziesiątki lato ożywia więzi między pokoleniami, miłości dziadków do wnuków, wnuków do swoich dziadków, wujków i ciotek i z wzajemnością. Rodzina jest więc skarbnicą, klejnotem, tajemnicą miłości.
Rodzina! Ileż to ataków jest organizowanych przeciw tobie, a ile jeszcze nastąpi w przyszłości?. Dziś dochodzi już do bezpośredniego ataku na rodzinę, a sytuacja nie wydaje się polepszać. Rodzina jest zagrożona – a w niektórych przypadkach zrujnowana – przez upadek tradycyjnych wartości moralnych, przez materializm teoretyczny i jego praktykowanie skutkujące nieustanną pogonią za pieniędzmi, przez hedonistyczną mentalność i konsmumizm. Wiele osób zostało w końcu zmuszonych zadać sobie pytanie: jaki sens ma to wszystko, czy w tym świecie jest jeszcze miejsce dla normalnych rodzin? Długoletnia propaganda ośmiesza te wartości, którymi żyli nasi przodkowie i powoduje zamęt siejąc wątpliwości: czy “nowoczesne” społeczeństwo potrzebuje jeszcze rodzinę?
Ze względu na miłość nadprzyrodzoną, jaką członkowie rodziny żywią do siebie nawzajem – poprzez chrzest i inne sakramenty, a szczególnie sakrament małżeństwa – są oni powołani indywidualnie i zbiorowo do wznoszenia się ponad zgielkiem świata i chaosem informacji. Przez tę nadprzyrodzoną miłość, która jednoczy wszystkich spokrewnionych, rodzinę nazywa się podstawową społeczną komórką. W różnych narodach o chrześcijańskiej tradycji, rodziny świętują rocznice, pielęgnują obrzędy związane z narodzinami i chrztem dziecka lub z innymi sakramentami, jak śluby – aż po sakrament chorych i pogrzeb. Rodzinne uroczystości są niekiedy specjalną okazją do spotkania wielu krewnych, czasami nawet po długiej przerwie. Niech radosmym spotkaniom rodziny nie towarzyszą tylko tańce i muzyka, ale również wspólne uczestnictwo w Mszy świętej, jako podziękowanie za przeżyte lata, za duszę tych co już nie są wśrod nas. Modlitwą obejmiemy też pokolenia młodsze, aby rosły zdrowe w zgodzie i szczęściu.
Zresztą podobne tradycje pielęgnowane są także w różnych religiach, o czym dowiadujemy się rozmawiając z tamtymi ludzmi. Ale czym jest modlitwa i czy warto się nią zajmować? Można potwierdzić jej wartość i skuteczność albo ją odrzucić. Niemniej jednak modlitwa dla wielu ludzi jest czymś bardzo istotnym, niosącym ukojenie i wewnętrzny pokój w świecie pełnym hałasu i gorączkowego pośpiechu. Potrzebę zwrócenia się ku czemuś wiecznemu, ku Bogu odczuwali ludzie zawsze, o czy świadczą kroniki minionych epok. Takie pragnienie odczuwają też dzisiaj ludzie młodzi, zagubieni wśród nadmiaru wiadomości, wzajemnie sprzecznych ideologii oraz pustki duchowej.
Rodzina o mocnych korzeniach łatwo rozwinie skrzydła
Ktoś może powiedzieć, że to jest jakaś prywatna sprawa. A przecież nie tylko katolicy, ale wiele wspólnot religijnych uczestniczy w modlitewnych spotkaniach. Tworzą one jedność ale i pomagają podnieść się na duchu, w myśł łacińskiego hasła „sursum corda” (w górę serca). Pamiętamy to przecież ze szkoły, że wlewając wodę w jedno z naczyń połączonych, poziom tej wody wzrasta również w pozostałych. A wszystko zaczyna się w rodzinie, która z natury rzeczy jeest pierwszą szkołą. Tam dzieci poznają podstawowe wartości i uczą się modlić. Dobrze uformowany charakter i umysł towarzyszyć im będzie przez całe życie. Gdy nie otrzymają tego wcześnie, będzie trudno tę lukę wypełnić w późniejszym wieku. Rodzina która się razem modli, pozostanie razem pomimo różnych trudności – mówiła Matka Teresa z Kalkuty.
Chociaż nie możemy zrobić wszystkiego, zróbmy przynajmniej to, co potrafimy – stosownie do naszych możliwości i energii. Gdy nie możemy się modlić razem, wówczas róbmy to z ludźmi, którzy dobrowolnie do nas się przyłączą. Jeżeli będziemy cierpliwi, ten krąg z czasem się powiększy. Rodzina zjednoczona modlitwą i współpracą wzmocni dobrym przykładem także inne rodziny.
_______________