Nie wierzta mącicielom

Nie wierzta mącicielom

Kilka chłodnych refleksji związanych z tragedią, która się wydarzyła przed miesiącem. Te kilka tygodni dystansu pozwalają widzieć więcej. Dwudziestego sierpnia zginęła w zamachu bombowym 29-letnia Daria Dugina, wracając do domu z festiwalu literacko-muzycznego. O tym wstrząsającym wydarzeniu wypowiedział się prof. Jacek Bartyzel w artykule “Nie zabija się filozofów”. Cytujemy kilka fragmentów.

Przerywam sierpniową „abstynencję” na internecie, aby dać wyraz swojemu obrzydzeniu wobec sposobów, jakimi podają polskie – a raczej należałoby rzec: polskojęzyczne – media informacji o zamordowaniu w zamachu terrorystycznym córki prof. Aleksandra Dugina, które to media ledwie skrywają swoją satysfakcję z powodu tego mordu. Śp. Daria Dugina zginęła zapewne „przez pomyłkę” i „w zastępstwie” swojego ojca, co do którego spodziewano się, że będzie jechał tym samochodem. Z drugiej strony nie można wykluczyć, że świadomie chciano uderzyć ojca zabijając mu dziecko.

Ktokolwiek dopuścił się tego aktu terrorystycznego, a moim zdaniem sprawców lub przynajmniej mocodawców należałoby szukać albo w amerykańskich służbach specjalnych, nienawidzących Dugina jako wroga demoliberalnego atlantyzmu, albo w ukraińskich gdyż obie te nacje i ich państwa mieszczą się w tej samej, orientalnej „kulturze politycznej”, w której mordowanie przeciwników stanowi normę. Oprócz powtarzania bzdurnej mantry o „ideologu Kremla”, „propagandyście” i „mózgu Putina” – ideologiczne i geopolityczne koncepcje A. Dugina były przezeń rozwijane, gdy jeszcze nikt o Putinie nie słyszał – mówi się, że wzywał do mordowania Ukraińców. (…)

Normą naszej tradycji moralnej jest przecież właśnie to, że nie zabija się za myślenie, a więc nie zabija się filozofów, nawet jeżeli ich poglądy są nam niemiłe (nb. w wypadku prof. Dugina przynajmniej antyliberalna strona jego koncepcji winna nam być właśnie miła, przy odrzuceniu aspektów gnostyckich i imperialno-wielkoruskich), a jeśli zdarzy się, że jednak takie morderstwa się zdarzają, to jest to – począwszy od Sokratesa – hańbą społeczeństw to czyniących. Jest mi zatem wstyd za te prawie rozradowane komentarze, toteż tej chwili składam Aleksandrowi Gieljewiczowi – jak ojciec ojcu, profesor profesorowi i chrześcijanin-katolik chrześcijaninowi-prawosławnemu – wyrazy głębokiego współczucia z powodu tragicznej śmierci jego córki.” /.. / Jacek Bartyzel

*

Jak podała włoska prasa (“IL Tempo” 23 VIII 2022), komisja śledcza badając miejsce i okoliczności mordu szybko trafiła na trop niejakiej Natalii Wowk. Aby zapobiec podejrzeniom służb granicznych, 43-letnia Ukrainka wjechała do Rosji ze swoją 12-letnią córką. Chyba nie przypadkowo wynajęła mieszkanie w tym samym bloku co zamordowana później Daria Dugin. Wowk zmieniła kilkakrotnie tablice rejestracyjne swego samochodu i natychmiast po eksplozji odjechała do Estonii. Samochód wystawiono na sprzedaż a ona umknęła dalej, do Austrii. Jeśli wierzyć opublikowanym dokumentom, należała do bojówkarzy tzw. batalionu Azow.

Nasuwa się tu skojarzenie z niedawnym incydentem, którego sprawczynią była U-krajanka Natalii Wowk o nieznanym nazwisku (tutaj policja okazała się bezsilna). Wydarzenie miało miejsce na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie, gdzie rosyjski ambasador chciał złożyć wieniec w rocznicę zakończenia II-giej wojny światowej. Pojawiły się tam grupy Ukraińców z flagami a wśród nich kobieta, która opryskała ambasadora czerwoną farbą. Nie trzeba chyba przypominać, że w cywilizowanym świecie pracownicy ambasad są nietykalni, a w myśl prawa międzynarodowego ich bezpieczeństwo ma zapewnić każde państwo. To znaczy prawie każde, bo rząd IV-tej RP nie respektuje takiego prawa. Ukraińska “bohatyrka” triumfalnie opuściła cmentarz i nikt jej nie zatrzymał. Sprawa miała jednak uboczny epilog – w tym samy prawie czasie zasztyletowano Polaka na jednej z ulic, w samym centrum Warszawy. Narodowości bandytów nie podano, aby nie podważać obecnych sojuszy.

Andrzej Wajda w hołdzie poległym żołnierzom. Nikt nie odważył się go krytykować. Zbierając materiały do cyklu o regionach Polski, byliśmy zaszokowani jak wielu żołnierzy poległo, aby wyzwolić poszczególne miasta z niemieckiej okupacji. Nierzadko byli to kilkunastoletni chłopcy.

Jak wspomniał prof. Bartyzel, takie akty są czymś normalnym w tradycjach pewnych nacji. Wystarczy wspomnieć ludobójstwo na Wołyniu, którego sprawcom buduje się pomniki na Ukrainie. Chociaż w polskojęzycznych środkach przekazu pojawiła się akceptacja tego czynu i nawet nieukrywane pokpiwania, to częstą reakcją na świecie był szok i potępienie zbrodni. Powracając do głównego tematu: zabójstwo Darii Duginy nie zastraszyło ludzi lecz odniosło skutek odwrotny od zamierzonego. Na dodatek, ofiara zamachu spowodowała wprawdzie uczucia bólu ale i wielką potrzebę jedności wśród rosyjskiej młodzieży. Pozostaje pytanie, czy Polska będzie krajem bezpiecznym przy masowym osiedlaniu obcokrajowców. Nie można wykluczyć, że wśród nich są też uzbrojone “bohatyry” – nie tylko tacy jak wspomniane dwie aktywistki.

1. “Jestem dumna ze swojej Ojczyzny. A ty?” 2. Polska młodzież tarza się w błocie “wielkiej orkiestry” (przystanek woodstock). Róbta co chceta, ale pieniądze zbierajta przy kościołach i zapomnijta o czymś takim jak ojczyzna.

.

Co o tym myślicie?

_________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »