Piękno kobiecej duszy

Piękno kobiecej duszy

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, poczytajmy o tym, co najpiękniejsze w kobiecie. Artykuł opracowany jest na podstawie referatu Małgorzaty Rachwalskiej, wygłoszonego we Wrocławiu. Było to w marcu 2018 roku, ale myśli tu zawarte są ponadczasowe, dlatego warto je przypomnieć w okresie Wielkiego Postu. Jakże wyraziście kontrastują one z tzw. “strajkiem kobiet” jaki miał miejsce na ulicach niektórych (jeszcze polskich) miast, przy masowym poparciu znanych powszechnie środków masowego przekazu. Zachowanie kobiet a nawet i obecnych tam uczennic szkół średnich i wulgaryzmy umieszczone na transparentach nie nadają się do powtórzenia. Trudno jest wyobrazić sobie jak nisko człowiek może się stoczyć, co widać także w niektórych państwach z Azji południowo-wschodniej (zob. sąsiedni artykuł).

Poniżej podajemy pogrupowane myśli z w/w referatu, skąd pochodzi też tytuł do niniejszego artykułu. Na wstępie warto nadmienić, że w swoich latach uniwersyteckich Edyta Stein miała poglądy liberalne i sympatyzowała z feminizmem, który nie był jeszcze tak zdegenrowany jak w czasach dzisiejszych. Jednak dosyć wcześnie zorientowała się, że to jest droga do nikąd.

*

Aby człowiek był uduchowiony (czego wszyscy pragniemy), musi on najpierw poznać siebie. Dzięki skupieniu i modlitwie, każdy dzień można rozpocząć jak nowe życie. Po nawróceniu Edyta zaczęła prowadzić bardzo głębokie życie wewnętrzne. Pragnie przebudować je na nowo, by ustanowić wyraźną hierarchię wartości.

Ze swoich przemyśleń Edyta Stein wyprowadziła odpowiedź na pytanie: Co jest w stworzeniu najważniejsze? Wymieniła trzy rzeczy: 1. że dusza jest nieśmiertelna, 2. że jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga i 3. że Bóg jest miłością. Ten obraz Boga pełnego miłości pozostał w jej duszy. Bóg stworzył nas z miłości, dając nam wolną wolę i rozum. Mając wolną wolę, wybieramy między dobrem i złem a mając wolność (rozum) – wybieramy dobro.

Jesteśmy przez Boga niezwykle obdarowani, każdy z nas posiada mnóstwo darów i talentów, które On człowiekowi udzielił. I tutaj Edyta udziela nam rady: nie musimy wykorzystać każdego talentu, bo jest ich dużo a niektóre wykluczają się wzajemnie. Ograniczone możliwości czlowieka nie pozwalają mu zrobić wszystkiego jednocześnie. Chodzi o zachowanie równowagi.

W tym miejscu można przywrócić można znane słowa Edyty: ‘Kobieta nie jest tylko kobietą‘. Ona ma być duszą każdego domu. Gdy kobieta jest rozmodlona, to jej dom będzie pełen Boga i od niej promieniować będzie pokój, pojednanie, miłość i przebaczenie. To wszystko jest bardzo potrzebne w rodzinnym domu. Każda kobieta jest inna, ale w każdej kobiecie jest wrodzone piękno. Piękno jest harmonią: harmonia dźwięków, harmonia kolorów, harmonia życia wewnętrznego człowieka. I taką harmonię życia wewnętrznego prowadziła Edyta Stein.

Dusza kobiety jest ochroną domu i musi być wolna od siebie samej, aby w sobie uczynić miejsce dla innego życia. Musi być panią siebie i swego ciała, by odpowiedzieć na każde wyzwanie jakie przynosi nam życie. Ona jest domem, do którego każdy chce powracać. Jest żoną, która ubogaca dom swoją osobą, ona daje serce i dlatego taki dom jest pełen pokoju.

Dusza kobieca musi być ciepła, delikatna, by człowiekiem nie zawładnęło zimno. Musi być jasna, przejrzysta, aby w niej odnawiało się to piękno. Musi być zwarta i skupiona, by jej wnętrza nie uszkodziło to co napiera od zewnątrz. W tym jest siła i piękno kobiety. Jej moc pochodzi od zjednoczenia z Bogiem, gdyż wtedy potrafi zrozumieć człowieka spragnionego miłości. Kobieca dusza nosi wrażliwość na różne sprawy Boże i sama dojrzewa w zespoleniu z drugim człowiekiem. I to jest piękno kobiety – gdy sama pragnie dojrzewać i zachęca innych do dojrzewania.

Gdy kobieta kocha miłością Boga,
to jest w stanie uczynić wszystko.
Z drugiej strony,
kiedy kobieta nienawidzi
to jest w stanie wszystko zniszczyć.

Idąc drogą duchowości karmelitańskiej, śladami wielkiej św. Teresy z Avila (1515-1582) i małej Tereski od Dzieciątka Jezus (1873-1897), Edyta Stein pokazuje jak wielkim bogactwem się staje dusza człowieka. Inną karmelitanką zatopioną w Bogu była św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej (1880-1906), która tak intensywnie kontemplowała Trójcę Świętą, że każdy kto spojrzał na jej twarz, to dostrzegał w niej promieniowanie Boga. Przez kontakt z Bogiem, ciało się staje bardziej uduchowione, a z naszego wnętrza wychodzi mimowolne promieniowanie istoty. W tej drodze na górę Karmel, dusza zostaje ubrana w różne cnoty: dary Ducha Świętego, cnoty kardynalne, ale również nasze ludzkie czyny i nasze codzienne obowiązki.

Każdy z nas poprzez chrzest zainicjował życie Boże w duszy swojej. Dusza jest miejscem zjednoczenia z Bogiem i nic nie może zajmować Jego miejsca. Środkiem do zjednoczenia z Bogiem jest modlitwa, która umacnia też nasze wnętrze. Głębsze poznanie Boga pomnaża miłość, a życie duchowe jest tym, co wznosi nas w górę. Nie uzależniając się od materii, dusza się wznosi ponad wszystko – w Królestwo Wysokości.

Dusza człowieka jest tajemnicą. My widzimy z zewnątrz, a Bóg zna jej wnętrze. Dusza musi być spokojna, bo tego spokoju wszyscy potrzebujemy. Dlatego wewnętrzny pokój musimy pielęgnować, aby gwałtownym podmuchem nie zgasić nawet najmniejszego płomyka w drugim człowieku.

Centrum jej duchowego życia św. Edyty była Eucharystia i tu następują trzy prawdy, które nam przekazuje: 1. Jezus jest obecny w tabernakulum; 2. On zostaje ofiarowany podczas Mszy świętej; 3. Jezus Chrystus jednoczy się z nami podczas Komunii. Jest to niezwykła siła duchowa.

Poszukując drogi do Boga, Edyta Stein odkryła jak bardzo jest owocna jej przepiękna relacja z Maryją. W niej widzimy wzór integracji, kiedy cierpimy na brak harmonii wewnętrznej i duchowy nieład. Dlatego jest konieczny powrót do zdrowych źródeł. Do tego potrzebny jest akt woli, łaska Boża i jego wszechogarniająca miłość.

Kobieta jest powołana do kochania
i ona potrafi kochać naprawdę,
gdy motorem jej uczuć jest miłość Boża.
Jeśli kobietą owładnie miłość występna,
to nie ma zła, na które by się nie odważyła.

Dlatego potrzebna jest wytrwałość w modlitwie, bo prawdziwa miłość zmienia życie każdego człowieka. Może on wtedy wiele udźwignąć. Taka jest wskazówka św. Edyty dla życia duchowego każdej kobiety, każdego człowieka. Miłość jest ofiarowaniem siebie samego, nie doznając zmniejszenia. A dzień bez ofiary jest dniem straconym.

A któż ma być lepszym wzorem niż Ta, która była pełna łaski ? Rzeczywiście, najważniejszym spotkaniem świętej z Maryją dokonało się pod krzyżem Chrystusa. Tam, pod krzyżem Edyta odniosła do siebie tajemnicę i zarazem dar macierzyńskiej miłości. Serce Maryi było otwarte tak szeroko, jak ramiona Syna, który z krzyża wszystko do siebie przygarnął. Maryja pod krzyżem przyjęła dziedzictwo Syna i – jako Matka Odkupiciela – wszystkich wzięła do swego serca. W niej Edyta widziała dla siebie wzór kobiecości, wzór żony i matki. Radziła kobietom wpatrywać się w Maryję i ją kontemplować. Edyta była zafascynowana czystością i pięknem Maryi, postanowiła ją naśladować każdego dnia.

Dobrowolne przyjęcie cierpienia – jako krzyż w udziale męki Chrystusa – przynosi nie tylko ulgę, ale i wielkie owoce dla dobra np. osób przez nas kochanych czy za dusze zmarłych. Dusza się wtedy oczyszcza, jak ogród wypleniony z chwastów po to, by mogły urosnąć w nim nowe kwiaty. Tak serce nasze staje się wtedy czyste, jasne i promienne. Wewnętrzne wyciszenie zbliża nas do niezmąconego niczym szczęścia.

Bóg może nas całkowicie zmienić. Szukasz miejsca świętego? Stań się w swym wnętrzu świątynią Boga. Wielu mistyków mówi o modlitwie wewnętrznej. Można wykonywać tysiące rzeczy a (mimo to) być skupionym w Bogu. Św. Faustyna modliła się sprzątając, a wykonując codzienne prace, mówiła: “Przebywam z Bogiem we własnym wnętrzu”. Im bardziej skupiony ktoś żyje we wnętrzu swej duszy, tym silniej promieniuje i w tę orbitę wciąga innych. Tą też drogą poszła Edyta Stein – poszukując Boga we własnym wnętrzu. Uprawiając swoje wnętrze, Edyta Stein przywiązywała dużą wagę do planowania każdego dnia. Pisaliśmy o tym w innym artykule:

“Rano, gdy budzimy się, zaraz chcą nas przytłoczyć obowiązki i kłopoty dnia. Chciałoby się zerwać z miejsca i pobiec pędem do pracy. Trzeba wtedy chwycić za cugle i powiedzieć sobie: spokojnie! – pierwsza poranna godzina należy do Pana. Podejmę zadanie jakie On na mnie nakłada i On także udzieli mi siły, by je wykonać. Zabiorę się do tego, co po cichej rozmowie z Bogiem i ujrzę to jako najbliższe zadanie. Tak przystąpię do ołtarza Pańskiego. Tu nie chodzi o moje malutkie sprawy, lecz o wielką ofiarę pojednania. Kiedy po tym porannym święcie wejdę w mój dzień pracy, zagości we mnie uroczysta cisza, a dusza będzie wolna od tego, co chciało się do niej wcisnąć i ją obciążyć. Widzi się jasno przed sobą najbliższy odcinek drogi, nie patrząc zbyt daleko, gdyż wiem że gdy dotrę tam, gdzie teraz rysuje się horyzont, wówczas nowy widok wyłoni się przed oczyma.

_______________

Kilka słów o Autorce wspomnianego referatu. Małgorzata Rachwalska jest młodą nauczycielką z Wrocławia i przygotowuje obecnie pracę doktorską na temat duchowości św. Edyty Stein. W tym celu nauczyła się języka niemieckiego, aby dotrzeć do oryginalnych pism E. Stein, zgromadzonych w archiwum Kolonii, stolicy landu Nadrenii-Westfalii. Edyta Stein była z urodzenia także wrocławianką, a kilka intensywnych naukowo lat spędziła w Kolonii. Pani Rachwalska podczas tamtejszych studiów nad dziełami E. Stein otrzymała propozycję aby wygłosić referaty także w dalekiej Brazylii.

____________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »