Przebudowa (Cz. 3)
RODZINY, NARÓD i DEMOGRAFIA
Geograficzne położenie oraz warunki gospodarcze Polski pozwalają skupić wielkie gromady ludzkie na obszarach państwa. Urodzajność gleby, skarby mineralne, szlaki tranzytowe i nie wyzyskana pojemność rynku wewnętrznego – wszystko składa sę na koniunkturę przychylną do intensywnego przyrostu ludności. Ze względu na swe położenie, opuszczone gospodarstwa, rzadko zamieszkałe okolice i opustoszałe wioski, Polska przy dobrych rządach powinna z łątwością dostarczyć pracy dla rosnącej fali młodych pokoleń. Nieszczęściem polityki ludnościowej nie jest brak środków materialnych, lecz likwidacja zakładów pracy i zalewanie polskiego rynku obcymi produktami.
Tymczasem nasza wyjątkowo trudna sytuacja geograficzna zmusza do maksymalnej produkcji na każdym polu. Uruchomienie warsztatów i samodzielnej produkcji wymaga nie tylko finansów, ale i znacznej tężyzny psychicznej. Otóż rezultaty gospodarcze można osiągnąć jedynie przy maksymalnym przyroście naturalnym. Interes Polski każe przeciwstawiać się ideom neo-maltuzjańskim. Tylko wysoki przyrost naturalny zdoła ugruntować naszą niezależność. Propaganda bezdzietności w tych warunkach jest przestępstwem przeciw narodowi.
Jacek Malcewski – Zatrute studnie II
Człowiek potrafi pomnażać wielkość swego rodu powołując do życia liczne potomstwo. Dbałość o rodzinę mobilizuje go do gromadzenia rezerw na przyszłość. Natomiast groźnym wrogiem życia jest nadmierna bierność jako zanik dążeń do polepszenia bytu. Obawa przed wysiłkiem woli i myśli u jednostek kierowniczych stanowi szkopuł trudny do przezwyciężenia. Pomimo tego, wola życia i tworzenia gwarantuje niesmiertelność czynów człowieka. Utrzymanie optymalnego zaludnienia na terytorium państwa uzależnione jest w dużym stopniu od równomiernie rozmieszczononej sieci zakładów produkcyjnych. Najpierw trzeba zapewnić warunki konieczne dla rozwoju rodzin wielodzietnych. Stworzenie odpowiedniej atmosfery i uprawnień dla licznych rodzin da pożądane rezultaty. Wszelkie zabiegi przeciwstające się tworzeniem normalnych ognisk życia rodzinnego i wpływające na zmniejszanie dzietności jest bezwględnie szkodliwe dla społeczeństwa. Grozi mu bowiem wymarcie w ciągu paru pokoleń.
LICZEBNOŚĆ RODZINY a KONDYCJA PAŃSTWA
Ciężary ponoszone na utrzymanie dzieci są włąściwie świadczeniami na rzecz państwa. Dlatego upośledzenie rodzin licznych w porównaniu z rodzinami małymi lub pojedynczymi osobami musi znaleźć zadośćuczynienie w systemie podatkowym. Gdy dzieci przychodzą na świat, trzeba umożliwić im możliwie najlepsze warunki rozwoju ich talentów. Zasada zdolności wytwórczej jednostki musi być naczelnym postulatem życia społecznego. Rozwinięcie szkolnictwa przy silnym nacisku na praktyczne przygotowanie do życia i umiejętności gospodarczo-handlowe wytworzą uczucie mocnej więzi wśród mieszkańców rodzinnych stron. Utrzymanie dzieci, ich wychowanie oraz koszta zwiazane z porodem, są najpożyteczniejszymi świadczeniami na rzecz państwa. Dlatego ochrona dziecka od chwili poczęcia i wspieranie rodzin wielodzietnych powinno być uważane za postulat sprawiedliwości społecznej.
Jacek Malczewski – Ojczyzna (część tryptyku).
Warunkiem przetrwania jest zatrzymanie emigracji młodych ludzi w poszukiwaniu pracy poza Polską. Rosnące bezrobocie staje się problemem większości krajów zachodnich. Dlatego celowym jest utrzymywanie stałych kontaktów z masami Polaków żyjących za granicą. Niektórzy Polacy, osiedlając się na obcej ziemi bez żadnych środków materialnych, osiągnęłi znaczne kwalifikacje zawodowe i zamożność. Zarówno oni jak i ci, którym się nie powiodło, podtrzymują związki rodzinne oraz sentyment do tradycji i języka ojczystego. Ich dorobek i doświadczenie może mieć duże znaczenie dla gospodarki kraju ich młodości. Wychodźca, ocierając się na obczyźnie o odrębne formy gospodarki, rozszerza zakres swych wiadomości i uzdolnień fachowych, stając się elementem nowej kultury zawodowej. Zagadnienia demograficzne wymagają systematycznego opracowania, gdyż stanowią jeden z zasadniczych elementów stabilizacji naszego bytu państwowego. Rozsądna polityka populacyjna zapewni utrzymanie naszego stanu posiadania w położeniu trudnym geograficznie. Jednym z najbardziej zaniedbanych zagadnień jest problem wsi. Realizm i umiejętność pracy oraz zdrowie fizyczne ludu wiejskiego przemawiają za uprzemysłowieniem prowincji i tworzeniem mniejszych zakładów na wsi w celu zatrzymania przy niej maksymalnej ilości ludzi.
ZBIOROWOŚĆ a ŻYCIE GOSPODARCZE
Brak koordynacji gospodarczej i przerost zagadnień politycznych poprzez drugorzędne kłótnie stronnictw partyjnych doprowadził do kryzysu w ustroju państwowym. To wszystko tworzy atmosferę chaosu i prowadzi do przerostu biurokracji. A doświadczeni fachowcy wiedzą, że życie gospodarcze nie znosi braku decyzji i wymaga by koniunktura była chwytana w lot. Uwzględnienie praw jednostki do inicjatywy gospodarczej w ramach uczciwego współzawodnictwa umożliwi aktywność osób zdolnych i najbardziej pracowitych.
Oczywiście tu jest pole do popisu dla ruchu spółdzielczego czyli tzw. kooperatyw, gdzie praktyczne powiązanie lokalnej produkcji, handlu i aktywności społecznej znakomicie zespala miejscową ludność. Działalność kooperatyw musi jednak opierać się na twardym rachunku ekonomicznym i zapobiegać tendencjom biurokratycznym. Doświadczenia przeszłości pokazły, że rezultaty uzyskane na polu kooperatyw spożywczych, rolniczo-handlowych, przetwórczych albo budowlano-mieszkaniowych wskazują na ich słabość organizacyjną i nieracjonalne używanie dostępnych środków. Wytwarzanie drogą pracy rzemieślniczej, nie wymagające skomplikowanej organizacji ani wielkich nakładów pieniężnych, w większości gałęzi przeżyło się.
.
Jacek Malczewski – Moja matko, tu był żołnierz
Gdy mówimy o współdziałaniu pracy i kapitału, to jego brak blokuje rozwój i umacnia przewagę pieniądza nad człowiekiem. Kapitał jako suma wartości wytwórczej, stał sie czynnikiem pospolitym chociaż nie jedynym. W naszych rozważaniach nie można tuaj pominąć wynalazczości, organizacji oraz innych elementów, których zrozumienie pozbawi pieniądz jego wyłączności w stosunku do jednostek i rodzin. Przyznanie owoców pracy człowiekowi tę pracę wykonującemu uczyni z niej element twórczości. Natomiast ewolucja dużych miast idzie po linii destrukcji samodzielnych warsztatów pracy, pochłanianych przez zakłady przemysłowe. Etapem następnym będzie likwidacja tychże zakładów produkcyjnych i zastąpienie ich prze import obcych produktów.
Urodzony przed 100 laty prot. Witold KIEŻUN (1922-2021) konsekwentnie krytykował plan Balcerowicza (a faktycznie Jeffreya Sachsa) : „90 procent polskich przedsiębiorstw zostało wycenionych za bezcen – przez zagranicznych ekspertów, grubo opłacanych. Wyceny były, jak już powiedziałem, takie jak w Afryce: 15 procent realnej wartości. A zwykli Polacy byli jak dzieci, nic nie rozumieli, na wszystko się zgadzali. Nie było żadnego planu, żadnej myśli”. Taka jest prawdziwa historia tzw. III RP.
.
ROLA TWÓRCZOŚCI GOSPODARCZEJ
Jacek Malczewski – Preludium
Obok pracy i kapitału, czynnikiem decydującym wytwórczości jest rozwinięcie pewnego planu oraz organizacyjna i techniczna sprawność. Mądra koncepcja i dobra organizacja decydują czy kapitał razem z pracą uzyska pożądaną rentowność. Czynnik inicjatywy i sprawności wysuwa się do roli równorzędnej z pracą i kapitałem. Twórczość gospodarcza jest tak samo wartościowa dla przyszłości gatunku ludzkiego, jak twórczość na polu artystycznym w naukach humanistycznych.
Wyrobienie talentów gospodarczych przez danie im odpowiedniego pola, ma dla życia zbiorowego znaczenie ważniejsze, niż wyszkolenie wielkiej ilości urzędników administracyjnych. Kierunkiem optymistycznym, który usiłuje rozstrzygać zagadnienia produkcji przez udział wszystkich jej składowych elementów jest kooperatyzm. Ideę spółdzielczości przepaja wiara w możność przebudowy warunków gospodarczych własnym wysiłkiem. Szczytem tych optymistycznych usiłowiań są nie tyle kooperatywy spożywcze, co spółdzielnie wytwórcze. Ruch kooperatyw, wyrosły z zaufania do siły ludzkiej i z wiary w czlowieka, jest niezmiernie cennym zjawiskiem.
Jacek Malczewski – Wiosna
Ale przeszkodą w osiągnięciu pożądanych rezultatów bywa często wadliwa organizacja współpracy. Obserwując wzory zachodnie trzeba zauważyć przewagę zmieniającego się ciągle (a nierzadko nawet spekulacyjnego) kapitału nad pracą. To znacznie utrudnia rozwoj kooperatyw wytwórczych, dlatego trzeba unikać nieprzemyślanego naśladownictwa. Życie bowiem – jeżeli nikt w tym nie przeszkadza – w obronie swych potrzeb, znajdzie środki uśmierzające destrukcyjną działalność elementów spekulatywnych. Poczucie wspólnoty interesu pracownika, kapitału i organizacji może być uzyskane jedynie na drodze podniesienia kultury pracy, techniki i ekonomii.
Gospodarka prowadzona na samodzielnych warsztatach najmocniej zespala kapitał, pracę i aparat organizacyjny. Celowa praca posiadacza warsztatu wytwórczego gwarantuje rentowność przedsięwzięcia. A posiadanie własnego kawałka roli skłania jednostki do najintesywniejszych wysiłków. Na przeszkodzie stoi tu niestety lenistwo umysłowe i oportunizm wielu przywódców. A nasze metody polityczne i społeczne zdradzają tendencję do stwarzania atmosfery zbliżonej do nastrojów przedrewolucyjnych. Usunięcie tych tendencji jest konieczne do przebudowy. Okolicznością utrudniającą rozwinięcie szerokich planów jest słabość organizacyjna ruchu ludowego. Ufundowanie organizacji rolniczej o charakterze wybitnie zawodowym mogłoby się wydatnie przyczynić do przebudowy. Brak autentycznych zrzeszeń rolniczych, posiadających formy odpowiadające dzisiejszym warunkom, musi być wrównany (wbrew interesom obcych korporacji czy supermarketów, do których polski rolnik nie ma dostępu).
*
PS: Przypopminamy, że książka byla napisana przed II-gą wojną światową, stąd niektóre sytuacje wyglądają nieco odmiennie w stosunku do czasów dzisiejszych. Jednak wiele poruszanych w niej spraw jest zadziwiająco aktualnych. Coraz bardziej widoczna jest np. dziwna indolencja kolejnych ekip rządowych po tzw. “transformacji”. Pomimo wielu obietnic, gdy się tylko zakończą wybory okazuje, się że dbają bardziej o interesy obcych niż własnego narodu. Ciągnącym się od lat problemem jest tutaj syndrom “solidarnościowego” POPiS-u. Układ ten został zmontowany w zaraniu tzw. III-ciej RP, o czym wspomniał powyżej prof. Kieżun. Natomiast w sejmie IV RP ma już nie być miejsca dla “ugrupowań nieprzewidywalnych” bo tak w znanej niepolskiej fundacji obiecał jeden z czołowych rozgrywających tzw. “prawicę”. Dlatego Samoobrona i Liga Polskich Rodzin były niszczone od samego początku.
.
Przygoda w drodze do Łubniów – to jedna z licznych ilustracji, które Juliusz Kossak (1824-1899) wykonał dla “Trylogii.”
Ale nic nie trwa wiecznie, nie traćmy więc wiary i nadziei. Przetrwamy, bo już nie takie kataklizmy Polska przeżyła. Wystarczy poczytać “Tylogię” napisaną przez Sienkiewicza ku pokrzepieni serc. Tam też się roiło od zdrajców. Chodzi o przeczytanie, bo wielkich dzieł literatury nie zastąpią filmy.
[C.d.n.]
_______________