Uciekła mi

Uciekła mi

Trochę rozmaitości. Pamiętacie piosenkę Uciekła mi przepióreczka w proso? Śpiewał ją zespół “Mazowsze” a przed prawie 100 laty sztukę teatralną pod takim tytyłem napisał Stefan Żeromski. Ale proso wspominamy tu z innej okazji.

Rok bieżący ogłoszono międzynarodowym rokiem prosa. Warto przypomnieć tę roślinę, gdyż proso zwyczajne (Panicum miliaceum L.) jest bogate w witaminy B1, B2, B6, witamina K, kwas foliowy, a także składniki mineralne, jak magnez, potas, wapń, żelazo, miedź i cynk. Spożywamy je w kaszy jaglanej, którą wyrabia sie właśnie z łuskanego prosa. Kasza jaglana jest doskonałym źródłem magnezu, który obniża ciśnienie krwi i sprawia, że spada ryzyko wystąpienia zawału serca czy miażdżycy. Zboże to dostarcza także potasu, który utrzymuje ciśnienie krwi na bezpiecznym poziomie i dodatkowo rozszerza naczynia krwionośne. Uregulowanie ciśnienia krwi i usprawnienie pracy układu krwionośnego to dobry sposób na ochronę naszego serca. Prawidłowy poziom cholesterolu ma duży wpływ na zdrowie serca.

Regularne spożywanie kaszy jaglanej znacznie obniża ryzyko wystąpienia cukrzycy typu drugiego. Dzieje się tak za sprawą wysokiej zawartości magnezu. Minerał ten zwiększa wrażliwość na insulinę, dzięki czemu skutecznie zapobiega pojawieniu się tej choroby. Zawarty w wyrobach z prosa błonnik zapobiega wzdęciom, zaparciom i bólom brzucha, reguluje system trawienny, zwiększa wchłanianie substancji odżywczych w jelitach i zmniejsza ryzyko wystąpienia np. wrzodów żołądka lub raka jelita grubego. Proso dzięki zawartości przeciwutleniaczy może skutecznie zneutralizować wolne rodniki oraz wspomóc usuwanie z organizmu toksycznych substancji. Zawarta w tym zbożu kwercetyna, kurkumina, kwas elagowy oraz inne katechiny wspomogą dietę odtruwającą organizm.

*

Pół wieku temu miały miejsce dwa wydarzenia w historii polskiego kina. W styczniu odbyła się premiera filmu “Wesele” według Stanisława Wyspieńskiego, w reżyserii Andrzeja Wajdy. Film należy do nawybitniejszych ekranizacji opartych na polskiej literaturze. Kiedy po raz pierwszy oglądałem go, uderzyła mnie malarska wizja historii w kilku scenach, np. tutaj kiedy mała dzieczynka zasypia wpatrując się w płomyk lampy naftowej. Skojarzyła mi się odrazu z obrazem Wyspiańskiego, w albumiku z pocztówkami, które kiedyś kupiłem.

Takich scen, które przypominały obrazy wybitnych artystów jest więcej w tym filmie, jak choćby fragment obrazu Matejki, gdzie Tadeusz Rejtan protestuje przeciwko zdradzie sejmu rozbiorowego. Samorzutne skojarzenie z teraźniejszością… Malarskie sceny pojawiają się też w jego filmach jak “Smuga cienia” wg. powieści J. Conrada czy “Brzezina” z motywami obrazów J. Malczewskiego. Dopiero po latach dowiedziałem się, że Wajda interesował się malarstwem jako uczeń szkoły średniej w Radomiu i rozpoczął studia na krakowskiej Akademii Szuk Pięknych. Po paru latach zmienił kierunek i przeniósł się do Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi.

Scena z filmu “Iluminacja”

Wajda przyćmił sławą chyba wszystkich polskich reżyserów – nawet tych, których przereklamowano gdy pokazywali Polskę w karykaturalnym świetle (i za to byli nagradzani). Nie chodzi tu o Krzysztofa Zanussiego, który się nie splamił taką podłościa. Można powiedzieć natomiast, że góruje on poziomem intelektualnym ponad większością kolegó z tej branży. Jego film “Iluminacja” w tymże 1973 roku zdobył Grand Prix na międzynarodowym festiwalu filmowym w Locarno. Akcja filmu jest trochę pogmatwana i główny bohater zagubiony w życiu, co jest częstym motywem w twórczości tego reżysera. Filmy Zanussiego poruszają trudne problemy moralne, refleksje na temat śmierci i dlatego są dosyć trudne w odbiorze. Może dlatego nie cieszyły się taką popularnością jak nieskomplikowane psychologicznie obrazy Wajdy, ozdobione scenami “zapożyczonymi” z dzieł mistrzów malarskich.

________________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »