W.Majdański – Cywilizacja franciszkańska (Cz. 5)

W.Majdański – Cywilizacja franciszkańska (Cz. 5)

23. Dalsze wartości ubóstwa dobrowolnego. Dwa style życia.

Sam dobrobyt nie wystarczy dla postępu, choć pozornie wszystko za tym przemawia. Dobrowolne ubóstwo nie oznacza bierności, natomiast oczyszcza człowiekowi horyzont i pozwala lepiej odróżnić od marginesu to, co najważniejsze. Z kolei odsuwanie na margines tego co nie jest zasadnicze, uwalnia nas od pośpiechu i niepotrzebnych trosk. Obdarza nas także bezcennymi wartościami: czasem i spokojem, z których obdzierają nas współczesne cywilizacje przerostowe, eksploatujące ponad miarę nerwowy układ człowieka. Oderwanie się od spraw drugorzędnych wycisza człowieka wewnętrznie, zaopatrując go w dodatkowy czas i większą możliwość refleksji. Wśród narastającego zgiełku i kreowanego chaosu czy nawet nieprzewidzianych kataklizmów, najwięcej szans na przetrwanie może dać dopiero cywilizacja franciszkańska w swej prostocie i radości.

.

Dopiero w cywilizacji franciszkańskiej człowiek staje się zdolny przezwyciężać przemoc ze strony ludzi złej woli lub tych z obozu Lucyfera. Ale dla wszystkich odczuwających pragnienie samokształcenia, dobrą wiadomością wiadomością jest fakt, że trening w najbardziej uciążliwych warunkach dać może lepsze skutki niż brak ćwiczeń w dobrobycie. Ale w świecie franciszkańskim nie dążyłoby się do komunizmu. Wręcz przeciwnie: do maksymalnie upowszechnianej własności i produkcji indywidualnej. Natomiast narody i państwa żyjące w tym duchu starałyby się osiągnąć samowystarczalność, aby zapewnić swoim obywatelom wolność nie tylko konstytucyjną, lecz rzeczywistą. A przy minimum potrzeb materialnych perspektywy dla takiej wolności rosną.

W ofiarnej i pełnej radości atmosferze mogłyby wzrastać małe wspólnoty franciszkańskie i oazy rodzin, aby rozszerzać swą działalność na organizacje zawodowe i związki zbliżonych do siebie państw. Wówczas narody dojrzeją do gospodarki nie biurokratycznej, ale spółdzielczej czyli samowystarczalnej – bez pośredników i lichwy – uwalniająć w ten sposób dużo miejsca na realizację pożytecznych inicjatyw.

.

Kuszenie Chrystusa w pustynnej Judei * – trzykrotne pokusy szatana przez pożądliwość ciała, chciwość i pychę. Tę scenę wielokrotnie uwieczniali w swych dziełach malarze różnych krajów i epok. 1. Félix J. Barrias (1822-1907); 2. Briton Rivière (1840-1920); 3. Nicolas Roerich (1874-1947).

.

Przed ostatnią i decydującą próbą, Chrystus zaczął swoje ćwiczenia od postu 40-dniowego, po którym szedł swoją drogą w pełnej gotowości na śmierć. W takiej też perspektywie wychowywał swoich uczniów na przyszłych biskupów i kapłanów. Jeśli franciszkanizm stanowi powrót do Ewangelii, to jego cywilizacja narodziła się już w Nazarecie. Ubóstwo i prostota, cichość i pokora, oddanie się Bogu i pomoc ludziom: czyż nie takie było życie świętego Józefa i jego dziewiczej Małżonki? Mając taki ideał przed oczami, rozwój nowej kultury posiadania szedłby ku minimum potrzeb materialnych przy jednocześnie optymalnej aktywności. “Nie w tym kierunku nasza wielkość – mówił ojciec Kolbe – żeby gromadzić materię, ale żeby się z niej wyzwalać.” (Przemówienie z 29 VIII 1937).

.

Pogadanka w lesie – zdjęcie historyczne. Ojciec Maksymilian siedzi na ławce (trzeci od prawej strony).

.

Technika kształtowania życia Bożego i przyjaźni dla ludzi wymaga ciągłego powrotu do Ewangelii. I tu przypomina się wołanie św. Franciszka: “Bracia, zaczynajmy od nowa!” Franciszkanizm to przyroda, ludzie i Niebo – to coś nieskończenie większego niż nauka, maszyny i kultura. Ojciec Kolbe – entuzjasta pracy, którą definiował jako łaskę od Boga, radził nawet osobom świeckim by pracy się tylko wypożyczać a nie pozwolić się jej pochłonąć. Wprawdzie franciszkanizm nie akceptuje u siebie dobrobytu, to jednak wyklucza nędzę. “Starajcie się najpierw o Królestwo Boga i o jego sprawiedliwość, a wszystko inne będzie wam dane“.

Wiadomo jak gigantyczne zadania podjął ojciec Maksymilian Kolbe wprowadzając pierwotne ubóstwo franciszkańskie do swych Niepokalanowów. Bo jedynie w tym ściśle franciszkańskim charakterze mógł polski Niepokalanów zmierzyć się z pełnymi trzosami sługusów szatana. “Święty Franciszek – pisał o. Kolbe z Japonii – to wzór misjonarzy, jego przykład i reguła są najbardziej misyjne i pozwalające na rozmach pracy nad zbawieniem i uświęceniem dusz. Bardzo to odczuwamy w Japonii. Gdybyśmy sobie pozwolili na jakiekolwiek wygody, bylibyśmy niezdolni do działania. A tak, wspomaga nas kto może”. Ojciec Kolbe dążył do tego, by jak najwięcej upodobnić się do Biedaczyny z Asyżu.

.

Domy w Niepokalanowie budował jak najprostsze, z tłucznia żużlowego a przedmioty codziennego użytku cechowało święte ubóstwo. Mawiał: Tylko tyle, o ile to wystarczy do celu”. Bo jeśli wchodzimy w epokę dialogu, to najpilniejszy jest dialog z Bogiem. Odzyskując więcej czasu i pokoju, możemy wzbogacić nasze kontakty bezpośrednio z ludźmi jako braćmi, dziećmi Boga. A więc dialog ze stworzeniem. I z przyrodą. Dobrobyt moralny i umiarkowane potrzeby materialne to dwie wyjściowe idee franciszkańskiego świata we wspólnej cywilizacji podwójnego lotu. Wobec niej franciszkanizm wygląda w odległym porównaniu jak Sparta wobec Aten. Raczej więc Alain Gerbault* i współcześni jego naśladowcy – Chichester i Teliga zapowiadają sport franciszkanski: bezintresowny, nieskrępowany architekturą stadionów i boisk.

.

Sport dla wszystkich dostępny, z przyrodą za bary się biorący, zanurzony w jej niebezpieczeństwach, w surowości i pięknie. Całe wojny sportowe młodzieży. Bo gatunek ludzki należy bardziej do przyrody niż do maszyn, bardziej do Nieba, niż do Ziemi. Autentyczny, XIII-wieczny franciszkanizm był przede wszystkim ubogi dobrowolnie. Ale czy franciszkanizm przyszłości nie będzie coraz bardziej ewoluował z ubogiego w trudny? Jakaż to analogia z olimpiadami! A więc dlaczegóżby nie na cywilizację nowej i trudnej ludowości?

24. Ludowość franciszkańska

Ze współczesnej Mu kultury Chrystus odrzucił wszystko, co nie było konieczne do Jego posłannictwa. Stąd powstały najbardziej płodne zjawiska: kazanie na górze, ostatnia wieczerza, krzyż i zmartwychwstanie. To niezwykłe ubóstwo Chrystusa i Jego ograniczony udział w zwyczajach ówczesnej epoki spowodowały nieznaną dotychczas eksplozję kultury wśród narodów, które przyjęły Ewangelię. Wzorująca się na Boskim Mistrzu, cywilizacja franciszkańska była zdolna kształtować rozwój ludzi we właściwym kierunku. Tak powstawały prawdziwe elity, dobrowolnie ludowe: nie z pychy, lecz z pokory. Im też najbliższe były jednostki szlachetne z ludu.

.

Zdjęcie po lewej stronie: Misja św. Franciszka w Santa Fé (Nowy Meksyk). Na prawo – spotkanie młodzieży franciszkańskiej z Ameryki Południowej.

.

Przez kulturę, wiedzę i technikę człowiek ma się stawać coraz bardziej doskonały, nie tylko wśród piękna przyrody ale nade wszystko jako dziecko Boże. Ludowość cywilizacji franciszkańskiej byłaby tu niewyczerpanym źródłem żywotności. Świadomy lud nie musi upodabniać się do warstw wyższych czy tworzyć pozory folkloru od wielkiego święta. Wszak społeczeństwo trzyma się razem dzięki ofiarności, a rozwijać się może gdy ma do czego ciągle wracać i rozwijać się w oparciu o zdrowe zasady. Tak samo, jak Kościół powracający nieustannie do Ewangelii.

Aby uchronić to co najcenniejsze, nasze wspaniałe dziedzictwo i godność osobistą, trzeba się zdobyć na powściągliwość wobec środków masowej informacji. Mogą one niekiedy być pożyteczne ale trzeba pamiętać, że zatrudnieni tam ludzie realizują tylko takie programy, które ich mocodawcy akceptują. Stosując często chwyty, których zwykły człowiek nie rozpoznaje, nasączają regularnie duchową atmosferę obcymi czy nawet szkodliwymi treściami. Czy warto wpuszczać do swych domów taką chaotyczną zbieraninę z całego świata? Prostotę kultury franciszkańskiej charkteryzuje krytyczne podejście i selektywnosć w stosunku do tzw. nowoczesności. Wytworem takiej “nowoczesności” jest między innymi wynaturzony i ekscentryczny artyzm, hałas i coraz więcej wulgaryzmów, które swą brzydotą zrażają nas do tych dziwactw i kierują tym samym ku pięknu przyrody.

Obraz mal. Stanislav Plutenko (ur. w 1961)

Praca nad wyrzeczeniem – bez którego nie ma stylu franciszkańskiego ani też odporności na propagandę – może i powinna się zacząć od tego, by nie brać udziału w przyswajaniu takiej kultury, która zniekształca rzeczywistość chociaż ozdobiona jest w błyskotliwie opakowania – pod niskie gusty gorszego w nas człowieka, zniewolonego grzechami. Masowość i potęga środków wspierających tę wynaturzoną kulturę przekracza niekiedy naszą wytrzymałość. Czy nie ma to związku ze wzrastajacą liczbą chorób psychicznych i samobójstw? Osiągnięcia nauki, techniki oraz kultury materialnej stają się coraz bardziej tymczasowe. Tylko przyroda i Ewangelia pozostają świeże. A więc nie gromadzenie coraz więcej specjalistycznej wiedzy i narzędzi, ale ciągły powrót do czystej natury, do lepszego w każdym z nas Człowieka. A całe dobro zaczyna się od wiary: od zaufania do Chrystusa, jedynego prawdziwego autorytetu.

Rozwój kontaktów międzyludzkich zmierza w tym kierunku, by człowiek czuł się blisko innych ludzi, nie przez umasowienie ale przez przyjaźń. Zatem właściwy kierunek oznacza uwolnienie się od zgiełku tłumów i od maszyny, przez najbliższe kontakty z przyrodą i z Bogiem, w harmonijnym rozwoju człowieka i jego wspólnot. Jakąż enklawą zdrowia może okazać się wówczas oryginalny w swej prostocie franciszkanizm: samowystarczalne warsztaty, w miarę niezależne i wmontowane w całość kultury bliskiej przyrodzie i łasce Bożej a jednocześnie) przyjaznej ludziom!

.

1. Tryptyk franciszkański i oswojony wilk z Gubbio, który był postrachem okolic. 2. Coraz szersze kręgi zatacza Franciszkański Ruch Ekologiczny. W roku 1979 papież Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka patronem ekologów.

.

Coraz bardziej powszechna automatyzacja uwolni ludzi od wielogodzinnej pracy, zapewniając im jednocześnie środki utrzymania. Nadmiar czasu wolnego może przywołać pokusę hedonizmu i wygodnictwa na skalę dotychczas nie spotykaną. Czy nie pojawi się wtedy pokusa umasowienia społeczeństw pod rządami silnej ręki? Środkiem do tego jest reklamowana coraz bardziej droga wynaturzeń, która doprowadzić ma do upadku człowieka. Stąd uderzenie w rodziny, które uchronić może uświęcająca przyjaźń w małżeństwie panującym nad kulturą popędów. Franciszkańskie wspólnoty świeckie, zajęte kształtowaniem ubogiego, prostego i trudnego życia, mogą się okazać najbardziej dojrzałe na takie trudne czasy.

Ojciec Kolbe stawiał na trudną kontynuację franciszkanizmu. Gdy opuszczał klasztor w Grodnie by założyć nowy Niepokalanów, powiedział swoim wpółbraciom: “Niepokalanów to miejsce obrane przez Niepokalaną i przeznaczone wyłącznie do szerzenia czci dla Niej. Przede wszystkim praktykować będziemy tam posłuszeństwo. Będzie bardzo ubogo, dużo pracy, wiele cierpień i wszelkich niewygód“. Tak też o statku kosmicznym zwanym Ziemią zaczyna myśleć każdy, kto chce dojrzeć do udziału do cywilizacji franciszkańskiej obecnej na tym statku-planecie.

W stylu franciszkańskim nie szuka się przywilejów ani odznaczeń. Wręcz przeciwnie: nieuniknione cierpienia przyjmuje się jako dopust Boży, jak środek potrzebny do duchowego wzrostu. Ta umiejętność należy do kultury franciszkańskiej, podobnie jak ubóstwo duchowe i prostota. Cierpienie przybliża nas do tajemnicy Boga i do przyjaźni ze światem istot niewidzialnych zamieszkujących Niebo – bazę docelową naszego podwójnego lotu. A iluż to ludzi odzyskuje wiarę dopiero w godzinie śmierci!

.

Święty Franciszek błogosławi swemu miastu – obraz François-Léona Bénouville (1821-1859). Franciszkański motyw “transitium” – przejście z Ziemi do Nieba – powtarza się u wielu malarzy.

.

Już sama gotowość na cierpienie ułatwia ubóstwo i prostotę, cichość i ład wśród popędów życiowych, staje się tarczą cnoty i wierności małżeńskiej. Armia takich ludzi może być skierowana do ratowania zagubionych i nieszczęśliwych współbraci. Pracując dobrowolnie i bez pogoni za pieniądzem, wspierała by ona ludzi ubogich i bezbronnych skuteczniej, niż masa urzędników produkowanych przez biurokratyczne systemy. Ludowa elita wykształcona w tej armii, urokiem swego wyrzeczenia ogarnęłaby różne wspólnoty, narody a z czasem także cała rodzinę ludzką, Ojciec Kolbe spostrzegł w Japonii, że nie tylko niepokalaność Matki Bożej przyciąga dusze Japończyków, ale i “czystość misjonarzy katolickich wzbudza ich podziw, szacunek i chęć słuchania”.

Od samego początku o. Maksymilianowi towarzyszyła w Japonii figurka Matki Bożej.

.

Jakże trudno jest ludziom uwierzyć w Boga jako dobrego ojca, widząć tak wiele cierpienia na świecie, opanowanym przez grzech i nawet zaprzeczającym istnienie grzechu! Franciszkanizm ułatwić może tę wiarę prostotą swego życia i pogodną postawą w obliczu cierpienia i śmierci. Symbolem i wzorem takiej postawy jest święty Franciszek, gdy schorowany i oślepły na łożu śmierci prosi braci o zaśpiewanie “Pieśni do Brata Słońca“. W dziejowym pochodzie pokoleń, cywilizacja franciszkańska może kurczyć się do małych liczebnie wpólnot, ale zawsze będzie wychowywać do odpowiedzialności za całą załogę naszego staktu kosmicznego-Ziemi.

.

“Pieśń słoneczna” albo Hymn stworzenia św. Franciszka (Cantico delle creature) przetłumaczona jest na wszystkie popularne języki. Piękną wersję tej pieśni poznali rodacy dzięki mistrzowskiemu tłumaczeniu Leopolda Staffa.

.

Cierpieć i umierać pogodnie musi ludzkość się nauczyć bardziej w tych czasach niż kiedykolwiek przedtem. Chociaż medycyna przedłuża wiek, to jednak starość jest przecież okresem chorób i coraz większej słabości. Albo wybiera się trudniejsze warunki, w tym niewygody i gotowość na cierpienia, albo kultura i życie staną się coraz bardziej nienaturalne, pozbawione wszelkiej nadziei. Przez dziecięctwo Boże przezwyciężone są cierpienia i śmierć, bo wszystko odbywa się w perspektywie zmartwychwstania.

Ojciec Kolbe wyjaśniał młodzieży w kolegiach franciszkańskich, że Matka Boża kieruje swe posłannictwo do świata jako Niepokalane Poczęcie, w orędziach rozumianych jako apel pokutny. Chce powstrzymać dusze pędzące ku zatraceniu, aby skierować je na drogę wyrzeczenia, opamiętania się i prawdziwego szczęścia w Bożej miłości. Wysiłkom kościelnym musi towarzyszyć akcja świeckich z trzecim zakonem franciszkańskim jako awangardą cywilizacji wspólnego lotu. Podłączony do bazy-Nieba, jest on coraz bardziej świadomy o wspólnym przeznaczeniu załogi statku kosmicznego Ziemi. Włączając wszystkich w świat dzieci Maryi a przez nią i dzieci Boga Ojca, przezwycięża on czas i przestrzeń w tym podwójnym locie nas wszystkich do bazy-Nieba. Lecz nie mówmy za wiele. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, którego życie było natchnieniem do napisania tej książki, wie lepiej jak będzie. Qui vivra, verra! Kto przeżyje, ten zobaczy.

___________

* Góra Kuszenia, ang: The Mount Temptation (w jęz. arabskim: Dżabal Quruntul جبل الأربعين‎, / po hebrajsku: קרנטל‎) wznosi się 366 metrów n.p.m. w pobliżu miasta Jerycho na terenie Autonomii Palestyńskiej.

* Trzej wielcy żeglarze, którzy samotnie opłynęli kulę ziemską: Francuz A. Gerbault 1923-1929, Anglik F.Chichester oraz Polak Leonid Teliga w latach 1960-tych, są w tej książce podani jako wzór odwagi oraz uczciwego olimpijskiego współzawodnictwa.

_____________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »