Z Powiśla na Warmię

Z Powiśla na Warmię

Jędrzej Giertych w mundurze oficera Marynarki Wojennej.

To jest pierwsza część wypisów z książki “Za północnym kordonem” której autorem jest wybitny działacz ruchu narodowego, Jędrzej Giertych (1903-1992), uczestnik kampani wrześniowej 1939 i więzień niemieckich obozów jenieckich. Wybrane fragmenty dotyczą podróży Autora przez ówczesne Prusy Wschodnie i jego pobyt w zachodniej części obecnego województwa warmińsko-mazurskiego. Artykuł wzbogacają ilustracje przydrożnych kapliczek, które są częstym elementem warmińskiego krajobrazu.

.

1. Bisztynek; 2. Bartążek; 3. Biesal.

Ze wstępu: Trudności z wydaniem książki. Od stycznia 1931 roku do maja 1932 mieszkałem na stałe w Prusach Wschodnich, jako urzędnik polskiej służby konsularnej. O niejedną sprawę o której tu wspominam, miałem sposobność bezskutecznie walczyć na dostępnym dla mnie forum. Z propozycją wydania niniejszej książki zwracałem się do szeregu najpoważniejszych polskich firm wydawniczych – i wszędzie spotkałem się z odmową.

.

Granica polsko-pruska w okresie międzywojennym

Przed wjazdem na Warmię. Elbląg leży nad krótką, lecz obfitą w wodę rzekę Elblążką, dostępną dla morskich statków o mniejszym tonażu i łączącą się z Nogatem, a więc z systemem Wisły. Za rządów pruskich zmniejszyło się jego znaczenie handlowe, rozwinął się tam jednak przemysł metalurgiczny, stocznie itd., który uratował miasto od upadku (był to m.in. ważny ośrodek budowy U-botów czyli niemieckich łodzi podwodnych – red). Zbudowanie Kanału Elbląskiego dało miastu nowe zaplecze i teren do ekspansji dla żeglugi śródlądowej.

.

Malborska polska ziemia

Zamek Waplewo

Helena i Stanisław Sierakowscy

Malborska polska ziemia – to widnokrąg polski od góry do dołu. Polską jest autentyczna, zasiedziała szlachta, trzymające jeszcze dziś w swoim ręku sześć cy siedem dużych kompleksów własności ziemskiej. Polskie było miasto Sztum, który po dziś dzien pozostał silną placówką polskości. Mówiąc o polskości Ziemi Malborskiej wymienić trzeba przede wszystkim jedną nazwę znaną w Polsce: Waplewo, własność rodu Sierakowskich. Jest to kompleks majątków na obszarze ośmiu tysięcy ha (80 km²) uprzemysłowionych, o wysokiej kulturze. Ozdobą Waplewa jest pałac – wspaniały skarbiec pamiątek narodowych, nagromadzonych przez pokolenia. Możemy śmiało zaliczyć Waplewo do najwybitniejszych siedzib wiejskich w Polsce.

W krzyżackim gnieździe

Cóż to za ogrom! Jakie to potężne mury, jedne nad drugimi się piętrzą, wspinając się w coraz to wyższe, wewnętrzne bloki fortyfikacyjne. W ile bastionów, strzelnic, baszt, krużganków i bram się załamują, ile się z nich wyłania korytarzy, sal i dziedzińców. Istny fortyfikacyjny labirynt, prawdziwe miasto forteczne, jak skalne gniazdo na rowninie opadającej ku Żulawom. Chodząc po salach i po zamkowej kaplicy, po krużgankach i lochach widzi się oczami wyobraźni postacie “braci” w czarnych zbrojach, w białych płaszczach ze znakiem krzyża i w pióropuszach z pawich piór. To postacie o ustach zaciętych i wzroku twardym, postacie dziejowe Henryków von Plauen, Ulryków von Jungingen.

To potężne zamczysko działa rownież na wyobraźnię ludową. Miałem w ręku egzemplarz “Mazura” sprzed kilku miesięcy z umieszczonym tam listem mazurskiego chłopa, który zatrudniony był niegdyś jako robotnik prz odbudowie malborskiego zamku. Człowiek ten przeczytał “Krzyżaków” Sienkiewicza i zwracał się do redakcji tego pisma z wyrzutem, że Sienkiewicz, opisując w sposów przejmujący tyle łajdactw i zbrodni krzyżackiego zakonu, uznał jednak za stosowne przemilczeć zbrodnię, której ślady on sam własnymi oczyma ze zgrozą oglądał: zbrodnię zamurowywania ludzi żywcem w lochach malborskiego zamku.

Wjeżdżamy do Prus

Banalny, obszerny dworzec z czerwonej cegły. Na peronie kilku urzędników o sztywnej postawie i podgolonych łbach. Ostre, twarde dźwięki niemieckiej mowy ze specyficznym pruskim akcentem. Na murach wyrysowane kredą hitlerowskie połamane “krzyże” i napisy: Heil Hitler. Po załatwieniu formalności paszportowych, pociąg tranzytowy Berlin-Wystruć (obecnie: Czerniachowsk w Kaliningradzkim Obwodzie), który przywiózł nas z Pomorza, rusza w głąb Prus Wschodnich. /.. / W pustym wagonie przechadza się konduktor nimiecki. Jedziemy krajem falistym i lesitym, ozdobionym co chwila wyłaniającymi się płaszczyznami wielkich i pięknych, srebrnych jezior. Zmierzamy do wschodniopruskiej stolicy Polski, do Olsztyna.

.

Allenstein! (Olsztyn) Wita nas miasteczko schludne, z około 40 tys. mieszkańców. Jego punkt centralny stanowi średniowieczny zamek, potężna budowla z wyniosłą wieżą i obszernym dziedzińcem, otoczona zarośniętą fosą. Administratorem tego zamku, z upoważnienia biskupa – a nawet jego dowódcą w czasach wojen i krzyżackiego oblężenia – był kiedyś nie kto inny, tylko kanonik Mikołaj Kopernik. Na ulicach gimnazjaliści w okrągłych czapeczkach. A przede wszystkim wojsko: oficerowie i żołnierze potężnego tutejszego garnizonu, a z nimi ich żony, ich dzieci, ich przyjaciółki – całe ich gromady. Eine gut preussische Stadt

.

1. Brąswałd 2. Ełdyty Wielkie to najstarsza wiejska parafia na Warmii; 3. Klony, kapliczka po renowacji.

A mimo to w Olsztynie daje znać obecność polskiej ludności. W dzień targowy na rynku huczy język polskiego ludu, huczy wszechwładnie. Po polsku rozmawiają ze sobą przybyłe ze wsi gospodynie, ale i bardzo często olsztyńskie mieszczanki. Jest jedna dziedzina, w której polskość ma w Olsztynie pozycję bardzo mocną: to religia. Kapliczki i figury religijne w obrębie miasta – nie noszą żadnych napisów, albo tylko polskie – “Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie” i posąg Chrystusa z napisem “Idź za mną”. Wielu ludzi, pozornie zniemczonych przychodzi do kościoła na polskie nabożeństwa, modli się z polskich książeczek, śpiewa przed Mszą godzinki polskie, uczęszcza na polskie nabożeństwa majowe.

W stolicy wschodnio-pruskiej

W obszernym budynku Domu Polskiego rozmieściły się najrozmaitsze polskie instytucje. Jest coś wzruszającego i krzepiącego w obrazie sztabu akcji polskiej na Warmi i Mazurach, mającego tu swoją stałą siedzibę. Na piętrze zbiera się wieczorami polska inteligencja Olsztyna. Ciekawe to środowisko: z wyjątkiem paru rodzin, wszyscy w pierwszym pokoleniu pochodzą spod strzech, związani mocno z ludem. Owa kolonia inteligencji liczy kilkadziesiąt osób.

Nie jest to dużo, ale do środowiska tego ciążą liczne żywioły z okolic, przede wszystkim nauczyciela prywatnych polskich szkół oraz część księży – tych z polskich rodzin. Istnieje tu jeszcze druga polska placówka, to “Gazeta Olsztyńska” – jedyny polski dziennik na Prusach Wschodnich. Od blisko pół wieku jest ogniskiem ducha polskiego na Warmii. Od blisko pół wieku pozostaje w rękach rodziny Pieniężnych, zasłużonych wydawców i księgarzy.

.

1. Jesionowo; 2. Klebark Wielki; 3. Krosno k. Ornety.

Warmia a Prusy to są po prostu dwa światy. Sprawia to nie tylko różnica religii, to różnica między cywilizacjami. Warmia, dzięki katolicyzmowi i przynależności politycznej do Polski, miała stały dostęp do źródła cywilizacji łacińskiej, którym jest Rzym i do jej ośrodka wtórnego czyli Polski. Okres przynależności południowej Warmii do Polski charakteryzował się dużym rozkwitem. Ten mały, leżący na uboczu i nie predysponowany do wielkości kraik był jednak twórczym centrum cywilizacyjnym.

Katedra we Fromborku, na horyznocie wody Zalewu Wiślanego.

Mikołaj Kopernik, kanonik kapituły fromborskiej i wychowanek krakowskiej akademii, dokonał swych wiekopomnych odkryć na dachach Fromborka. Możemy jeszcze dziś oglądać tam komnatę na poddaszu, pełną pamiątek po astronomie. Polak nie czuje się nigdzie obco na północnej Warmii, ani w uroczym, rozłożonym na wzgórzach kopernikowskim Fromborku, miasteczku nadmorskim, będącym stolicą diecezji warmińskiej i mającym w sobie coś z miniaturowego Citta del Vaticano.

.

Na grunwaldzkim pobojowisku

Biała droga, biegnąca prosto, jak strzelił – przez faliste błonia i łącząca dwie spore wsie: Ludwikowo i Stymbark (po niemiecku Tannenberg). W głębi, w bok od drogi widnieją zabudowania folwarku Gruenfelde (Grunwald). Oprowadza nas Polak z Olsztyna. To tu ruszyły do ataku wojska polsko-litewskie, w chwili gdy Krzyżacy, zdenerwowani długim czekaniem, zaczęli się przegrupowywać. Tę chwilę zamieszania wykorzystał ukoronowany wódz polski. Decydujące uderzenie nastąpiło tu, niemal dokładnie w tym miejscu gdzie stoimy. Tu uderzyły jak wicher polskie chorągwie w pancerny mur rycerzy niemieckich. Idący na prawym skrzydle wojsk Litwini nie dotrzymali Krzyżakom pola. Załamali się i pierzchli, aż poza niewidoczne stąd jezioro Lubicz. Tylko hufiec Smoleński wytrwał w walce i przebił się ku wojskom polskim. Jazda krzyżacka rzuciła się za Litwinami w bezowocny pościg i – wracając w rozsypce – legła pod mieczami Jagiełłowych rezerw. A teraz taka tu cisza i spokój…

No a gdzież jest pole bitwy drugiej? Na wschód od Grunwaldu, w kierunku Olsztynka jest wioska Stębark (niem. Tannenberg). Tam własnie, pod koniec sierpnia 1914 rozegrała się bitwa między Rosją i Niemcami. Obie strony zaangażowały w sumie ponad pół miliona żołnierzy. Rosyjska armia była dwukrotnie większa a mimo to poniosła klęskę. Groby poległych… Widzi się je tutaj co krok wszędzie. Oprócz krzyży prawosławnych, nad grobami są też i polskie. Leżą w nich prawie wyłącznie polscy chłopi – to pułki z Kongresówki. Po stronie niemieckiej walczyły liczebne pułki poznańskie, pomorskie, warmińskie, mazruskie, śląskie. Polacy walczyli przeciw Polakom.

Powrót na polską Warmię

1. Unikowo; 2. Szczęsne; 3. Ługwałd.

Maleńka, biedna wioska, polożona z dala od szosy i kolei. Ostatnia to wioska polska, wysunięta hen na północ. Za nią rozciąga się już morze niemczyzny. I w samej wiosce niemczyzna ma już mocne gniazdo: sporo w niej Niemców a jeszcze więcej polskich regenatów. (Spotkanie prowadzi młody Polak, który tu przyjechał z Olsztyna). Zebrani intonują pieśń kościelną. Za oknem zbiera się grupa łobuzów sprzyjających Niemcom. Drwiące oczy zaglądają do wnętrza, wrzaski, krzyki i przekleństwa dołączają się do nabożnego śpiewu. Śpiewający nie zważają na to, pieśn płynie mocna i gorąca. Góruje nad nieskładnym krzykiem jak skała nad bijącą kipielą fal.

.

GIETRZWAŁD, kapliczka objawień – jedyne miejsce w Europie Wschodniej oficjalnie zatwierdzone przez Watykan. W roku 1877 Polska nie istniała na mapie Europy, a w pruskim zaborze Matka Boża się ukazała dwu dziewczynkom i przemówiła do nich w języku polskim, oficjalnie zabronionym przez władze niemieckie. Na jubielusz 100-lecia objawień, nie mógł do Gietrzwałdu przybyć Prymas Wyszyński z powodu choroby. W jego zastępstwie uroczystą Mszę świętą celebrował kard. Wojtyła z Krakowa – rok później powołany na Stolicę Piotrową.

__________________

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Translate »